Były Rzecznik Praw Dziecka grzmi po tekście WP. Mówi o odpowiedzialności karnej
- Młodzi ludzie i była kadra mówią o zachowaniach nie tylko nieakceptowalnych, ale wręcz niedopuszczalnych. Wskazują na różne formy przemocy, w tym poniżania wychowanków - mówi Marek Michalak. Tak były RPD komentuje reportaż Wirtualnej Polski o ośrodkach dla dzieci w Krakowie.
Mowa o placówkach Dzieła Pomocy Dzieciom w Krakowie oraz we wsi Żmiąca. W Wirtualnej Polsce opisaliśmy relacje grupy byłych wychowanków i pracowników, którzy opowiedzieli o rzeczywistości ośrodków prowadzonych przez Fundację Dzieło Pomocy Dzieciom. Organem prowadzącym placówki jest przełożony Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej. Na co dzień od lat kieruje nimi jednak Jan Mader i jego żona Katarzyna.
"Nie pyskujcie mi, gówniarze wredne!", "no co, świętoszku głupi?!" - m.in. tak zwracała się do dzieci dyrektorka ośrodka adopcyjnego Katarzyna Mader. Potwierdzają to nagrania, do których dotarła Wirtualna Polska.
"Konieczna kompleksowa kontrola"
Reportaż skomentował Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka w latach 2008-2018 oraz Honorowy Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Rodzinnego przy Ministrze Sprawiedliwości.
- Ta sytuacja wymaga natychmiastowego działania instytucji państwa. Konieczna jest kompleksowa kontrola Rzecznika Praw Dziecka i właściwego departamentu wojewody - uważa Michalak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I dodaje: - Młodzi ludzie i była kadra mówią o zachowaniach nie tylko nieakceptowalnych, ale wręcz niedopuszczalnych. Wskazują na różne formy przemocy, w tym poniżania wychowanków. Jeśli zostaną one potwierdzone przez organy kontroli i nadzoru, powinny zostać wyciągnięte wnioski dyscyplinarne, czy wręcz skierowane do prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były Rzecznik Praw Dziecka wskazuje, że należy sprawdzić, czy do organów nadzoru już wcześniej spływały doniesienia o ewentualnych nieprawidłowościach i jakie podjęto kroki.
- Kto kontrolował placówki i jakie były efekty tych kontroli? Czy ktoś nie zbagatelizował problemu dzieci, które i tak już w życiu przeszły więcej, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić? - pyta Michalak.
Najważniejsze - zabezpieczyć dzieci
- Zabezpieczone przez sąd dzieci powinny być bezpieczne i zaopiekowane. Nie ma dobrej czy akceptowalnej przemocy. Każda (i fizyczna i psychiczna, ekonomiczna czy instytucjonalna) jest zła i nieakceptowalna. Szkoda, że byli pracownicy dopiero teraz zdecydowali się na działanie. Nie wolno - nawet będąc zatrudnionym - w imię fałszywie rozumianej lojalności odwracać głowy i nie reagować na krzywdę dziecka. W takiej sytuacji odpowiedzialność ponoszą krzywdzący i niereagujący na krzywdę. Wiele jest pytań, na które koniecznie trzeba znaleźć odpowiedzi. Na początek najważniejsze to zabezpieczyć dzieci, ich zdrowie fizyczne i psychiczne przed jakąkolwiek destrukcją - komentuje Marek Michalak.
Dariusz Faron i Paweł Figurski są dziennikarzami Wirtualnej Polski