Były rektor ASP: praca Nieznalskiej to "artystyczny bełkot"
B. rektor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku
Jerzy Krechowicz, zeznający jako świadek w procesie
Doroty Nieznalskiej, oskarżonej o obrazę uczuć religijnych,
powiedział, że jej praca jest "artystycznym bełkotem".
13.06.2006 | aktual.: 13.06.2006 14:00
33-letnia Nieznalska we fragmencie swojej instalacji zatytułowanej "Pasja" umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Towarzyszył temu film wideo z mężczyzną trenującym w siłowni. Instalację można było oglądać w gdańskiej Galerii "Wyspa" od połowy grudnia 2001 r. do połowy stycznia 2002 r.
Cały szum wokół tej sprawy związany z obrazą uczuć religijnych istnieje tylko, w mojej ocenie, jako fakt prasowy. Z obrazą uczuć religijnych nie ma to nic wspólnego. Taką nadinterpretację wywołały bardzo wnikliwe media. Dzieło pani Nieznalskiej z punktu widzenia estetycznego i moralnego nie jest rzeczą godną uwagi- powiedział przed Sądem Rejonowym w Gdańsku Krechowicz.
Jego zdaniem, instalacja Nieznalskiej była "nieudolną próba powalczenia z męskim szowinizmem"
Były rektor gdańskiej ASP dodał, że Galeria "Wyspa" była znana praktycznie jedynie studentom tej uczelni i ich znajomym, a samą wystawę z "Pasją" obejrzało nie więcej niż 30 osób. Gdyby nie anonse prasowe, to pies z kulawą nogą by tam nie przyszedł - podkreślił.
Do skandalu, który wywołała praca Nieznalskiej, doszło już po zamknięciu ekspozycji, kiedy to dwoje pomorskich posłów LPR i kilku sympatyków ugrupowania chciało zobaczyć instalację (wcześniej widzieli ją w telewizji). Po doniesieniu złożonym najpierw przez osobę prywatną, a później przez parlamentarzystów, sprawą zajęła się prokuratura.
Rozpoczęty w listopadzie 2004 r. proces artystki toczy się po raz drugi. W kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok sądu niższej instancji, skazujący Nieznalską na pół roku ograniczenia wolności i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.