Były prezydent Mołdawii zatrzymany. Kreml zapowiada, że będzie "przyglądał się sprawie"

Były prezydent Mołdawii i były lider Partii Socjalistów Republiki Mołdawii Igor Dodon trafił do aresztu. Jest oskarżany m.in. o korupcję i zdradę stanu. Śledczy zatrzymali także jego szwagra, który podczas przeszukania nieruchomości byłego prezydenta chciał zjeść jeden z dowodów. Kreml "wyraził zaniepokojenie" zatrzymaniem Dodona. Zapowiedział, że będzie "przyglądał się sprawie".

Były prezydent Mołdawii w areszcie. Kreml zapowiada, że będzie "przyglądał się sprawie". Na zdjęciu Dodon podczas wizyty w Moskwie w 2019 roku
Były prezydent Mołdawii w areszcie. Kreml zapowiada, że będzie "przyglądał się sprawie". Na zdjęciu Dodon podczas wizyty w Moskwie w 2019 roku
Źródło zdjęć: © PAP | DUMITRU DORU
Violetta Baran

Były prezydent Mołdawii Igor Dodon, uważany za prorosyjskiego polityka i sympatyka Władimira Putina, został zatrzymany we wtorek. Do jego licznych nieruchomości wkroczyli policjanci. Rozpoczęło się trwające wiele godzin przeszukanie.

Śledczy wkroczyli także do nieruchomości należących do członków rodziny Dodona. Podczas przeszukania jednej z nich szwagier byłego prezydenta Mołdawii próbował zjeść dokument, potwierdzający, że Dodon jest w rzeczywistości właścicielem jednej z posiadłości, wartej 700 tys. euro.

Operacja organów ścigania ma związek z ujawnionym nagraniem wideo z 2019 r., na którym widać jak Dodon odbiera od mołdawskiego oligarchy Vlada Płachotniuka torbę z pieniędzmi. Środki te, jak uważają śledczy, miały zostać przekazane na pensje dla członków kierowanej wówczas przez Dodona Partii Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM). Po klęsce tego ugrupowania w wyborach w 2021 r. Dodon odszedł ze stanowiska lidera tej partii i stanął na czele Mołdawsko-Rosyjskiego Związku Biznesu.

Prokuratura wróciła do sprawy po 2 latach

Sąd w Kiszynowie, do którego trafiła ta sprawa w 2020 roku, odmówił wszczęcia postępowania karnego w tej sprawie. Ostatnio jednak Sąd Apelacyjny uchylił to postanowienie.

Dodona i jego szwagra zatrzymano na 72 godziny. O tym, czy zostanie umieszczony w areszcie, czy też będzie odpowiadał z wolnej stopy, zdecyduje w czwartek sąd. Prokuratura skierowała w środę wniosek o zastosowanie wobec Dodona 30-dniowego aresztu tymczasowego.

Na zatrzymanie Dodona natychmiast zareagowali członkowie i sympatycy Partii Socjalistów Republiki Mołdawii i byłego prezydenta. We wtorek po południu zgromadzili się przed siedzibą parlamentu w Kiszyniowie, żądając uwolnienia Dodona. W środę zorganizowali demonstrację pod aresztem, w którym umieszczono byłego prezydenta.

Błyskawiczna reakcja Kremla

Działania mołdawskiej prokuratury wobec Dodona spotkały się też błyskawicznie z reakcją Kremla. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wyraził zaniepokojenie, a operację mołdawskich organów ścigania określił jako praktyki prześladowania stosowane wobec zwolenników "rozwoju przyjaznych i wzajemnie korzystnych stosunków z Federacją Rosyjską".

Sam Dodon zapewnia, że jest niewinny. Jego zdaniem, to "sprawa polityczna szyta grubymi nićmi".

- Oczekujemy, że wszystkie prawa i wolności Igora Dodona, zagwarantowane mu przez międzynarodowe zobowiązania prawne, a także przez ustawodawstwo Republiki Mołdawii, będą respektowane. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że sprawa ta przekształci się w rozliczenia z powodów politycznych, a ich głównym powodem jest to, że Dodon należy do mołdawskich sił politycznych, które opowiadają się za rozwojem konstruktywnego, pełnego wzajemnego szacunku dialogu z naszym krajem - oświadczyła w środę rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Jak dodała, ​​strona rosyjska będzie uważnie śledzić tę sprawę.

- Chciałabym również zauważyć, że im bardziej politycy utożsamiają się z zachodnimi wartościami liberalnymi, tym bardziej wykazują totalitarną postawę wobec swoich przeciwników. To już jest smutny schemat - stwierdziła Zacharowa.

Źródło: jurnal.md, tass.ru. PAP

Wybrane dla Ciebie