Były prezes stadniny w Michałowie Jerzy Białobok nie może wrócić do pracy. Jest wyrok sądu
• Sąd: umowa o pracę obejmuje zatrudnienie na czas pełnienia funkcji prezesa zarządu
• W takim przypadku stosunek pracy ulega rozwiązaniu na skutek odwołania członka zarządu
• Jerzy Białobok został zdymisjonowany przez prezesa ANR 19 lutego
13.09.2016 15:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Były prezes stadniny koni arabskich w Michałowie Jerzy Białobok nie może wrócić do pracy - wynika z orzeczenia Sądu Rejonowego w Jędrzejowie (Świętokrzyskie), który badał pozew zwolnionego w lutym prezesa spółki. Powództwo oddalono w całości. Orzeczenie nie jest prawomocne.
W ocenie sądu, umowa o pracę jaką Białobok zawarł w 1997 r. obejmuje zatrudnienie na czas pełnienia funkcji prezesa zarządu - dyrektora spółki. W takim przypadku stosunek pracy ulega rozwiązaniu na skutek odwołania członka zarządu lub jego rezygnacji.
Istotą sporu było ustalenie, jaka umowa o pracę wiązała b. prezesa ze spółką, a w związku z tym - trybu, w jakim można było ją rozwiązać.
Pełnomocnik Białoboka wniósł do sądu sprawę o przywrócenie Białoboka do pracy na poprzednich warunkach. Początkowo w pozwie znalazło się także żądanie o odszkodowanie dla b. prezesa za czas pozostawania bez pracy, ale cofnięto je.
Białobok pełnił funkcję prezesa i dyrektora spółki Stadnina Koni Michałów, nadzorowanej przez Agencję Nieruchomości Rolnych, od połowy 1997 r. 19 lutego br. został zdymisjonowany przez prezesa ANR; dymisje otrzymali również wieloletni prezes stadniny w Janowie Podlaskim, Marek Trela i inspektor ds. hodowli koni w Agencji, Anna Stojanowska. Jako powód zwolnienia podano m.in. utratę zaufania i niegospodarność. Oni również złożyli pozwy do sądów pracy.
Zwolnienie prezesów spotkało się z oburzeniem środowiska hodowców koni w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło ze strony polityków opozycji i mediów. O przywrócenie Białoboka na stanowisko zwrócili się pod koniec lutego w liście do premier Beaty Szydło samorządowcy z Ponidzia. Podkreślili w nim m.in., iż były szef stadniny "położył gigantyczne zasługi na rzecz rozkwitu" michałowskiej stadniny.