Były prezes NIK‑u: to skandal, dowód na głęboką demoralizację rządu
Jak donosi "Gazeta Polska Codziennie", b. prezes NIK-u Janusz Wojciechowski surowo ocenia wynajęcie przez premiera prywatnej kancelarii prawnej. Jego zdaniem to nadużycie finansowe i sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy. - Od tego są departamenty prawne i pracujący w nich kwalifikowani prawnicy, żeby przedstawiali racje urzędu - zaznacza.
02.10.2012 | aktual.: 02.10.2012 07:03
Jak ujawniła "Codzienna", bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej zwrócili się do Kancelarii Premiera o informacje dotyczące podstaw zastosowania konwencji chicagowskiej w śledztwie smoleńskim i ustaleń zapadłych pomiędzy premierem Donaldem Tuskiem a premierem rządu rosyjskiego Władymirem Putinem. Jak czytamy, w reakcji na to KPRM wynajęła jedną z najdroższych w Polsce kancelarii prawnych.
- Jako prezes NIK-u stwierdziłbym, że wynajęcie prywatnej kancelarii przez KPRM jest nielegalne, niegospodarne, nierzetelene i niecelowe - mówi Janusz Wojciechowski, obecnie europoseł PiS. Zaznacza, że praktykę wynajmowania zewnętrznych kancelarii przez instytucje rządowe, które mają potężne departamenty prawne, ocenia jako skandaliczną.
Gazeta cytuje też opinię w tej sprawie Wiesława Joahanna, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. - To zupełne nieporozumienie. Każdy obywatel ma konstytucyjne prawo do informacji o działalności władzy publicznej - zaznacza i dodaje, że dziwi go, że Kancelaria Premiera nie jest w stanie zapewnić właściwej opieki prawnej Urzędowi Rady Ministrów.
Jak puentuje gazeta, Kancelaria Premiera, do której "Codzienna" zwróciła się m.in. z pytaniem, ile podatnicy zapłacili za wynajęcie przez KPRM prywatnej kancelarii, nie odpowiedziała.