Były poseł PO oskarżony o wzięcie 120 tys. zł łapówki
Przyjęcie co najmniej 120 tys. zł łapówki
zarzuciła krakowska prokuratura byłemu posłowi PO
Tomaszowi Szczypińskiemu. W ten sposób prokuratura zmodyfikowała
wcześniej postawione Szczypińskiemu zarzuty niedopełnienia
obowiązków jako wiceprezydenta Krakowa i spowodowania szkody w
mieniu gminy Kraków.
Tomaszowi Sz. zarzucono, że będąc członkiem zarządu Miasta Krakowa, odpowiedzialnym za sprawy finansowe miasta, przyjął w lipcu 1999 roku korzyść majątkową w kwocie co najmniej 120 tys. zł od dwóch mężczyzn, którzy prawomocnymi wyrokami zostali skazani za te czyny - powiedział naczelnik wydziału zamiejscowego w Krakowie Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Marek Woźniak.
Jak wyjaśnił, według ustaleń prokuratury, kwota ta miała być zapłacona "za podjęcie działań zmierzających do skorzystania przez gminę Miasta Kraków z prawa pierwokupu trzech działek o realnej wartości niespełna 1,4 mln zł za kwotę 5 mln zł".
W zarzucie znalazło się również stwierdzenie, że Tomasz Szczypiński "podjął również działania zmierzające do zmiany budżetu miasta w 1999 roku w taki sposób, aby miasto dysponowało kwotą 5 mln zł, potrzebną na zapłacenie za te działki".
Tomasz Szczypiński stawił się w poniedziałek przed południem w krakowskim wydziale przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, gdzie przedstawiono mu zmodyfikowane zarzuty. Po krótkim przesłuchaniu opuścił budynek. Prokuratura nie zastosowała wobec niego żadnych środków zapobiegawczych, ponieważ uznała, że na obecnym etapie śledztwa nie istnieje obawa o utrudnianie postępowania.
Ze względu na dobro postępowania, prokuratura nie chciała poinformować o treści wyjaśnień, jakie złożył Tomasz Szczypiński. On sam po opuszczeniu budynku prokuratury nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Wcześniej wielokrotnie stwierdzał, że zarzuty są absurdalne, a "gmina skorzystała na kupnie działek, ponieważ są one teraz większej wartości".
Sprawa dotyczy skorzystania przez miasto w 1999 r. z prawa pierwokupu działek położonych w krakowskiej dzielnicy Chełm za kwotę 5 mln zł. Za przeprowadzeniem tej transakcji głosował zarząd miasta. Działki - kupione wcześniej dużo taniej (niecałe 1,4 mln zł) - sprzedali gminie dwaj biznesmeni Rafał R. i Marian M., aresztowani w październiku 2006 r. pod zarzutem złożenia obietnicy udzielenia korzyści majątkowej i nakłonienia urzędników samorządowych do działania na szkodę Gminy Kraków.
Zarzuty w tej sprawie w grudniu 2006 r. usłyszeli czterej inni wiceprezydenci Krakowa z lat 1998-2002: Paweł Z., Jerzy J., Teresa S. i Ewa K.-B. Wszyscy oni - podobnie jak Tomasz Szczypiński - zaprzeczali zarzutom.
Początkowo prokuratura zarzuciła Tomaszowi Szczypińskiemu niedopełnienie obowiązków i spowodowanie szkody w mieniu gminy Kraków w wysokości 5 mln zł. Postawienie zarzutów było możliwe dzięki zrzeczeniu się immunitetu przez Tomasza Szczypińskiego - posła poprzedniej kadencji.
Pod koniec sierpnia prokuratura wystąpiła do Sejmu o uchylenie immunitetu Szczypińskiego w związku z koniecznością rozszerzenia wobec niego zarzutów o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 120 tys. zł. Wniosek cofnięto jednak do korekty i ostatecznie nie opuścił on prokuratury. Chodziło o rozważenie, czy zawarty w piśmie wniosek o areszt jest zasadny w sytuacji, kiedy inni podejrzani przebywają już na wolności i w śledztwie zgromadzono już dostateczny materiał dowodowy.
Biznesmeni Rafał R. i Marian M. przyznali się do winy i zostali już prawomocnie skazani. W swoich wyjaśnieniach obciążyli m.in. Szczypińskiego.
Same działki, choć formalnie znajdują się jeszcze w użytkowaniu wieczystym Gminy Miasta Krakowa, w przyszłości wrócą prawdopodobnie do spadkobierców poprzedniego właściciela, od którego bezprawnie przejęto je na podstawie dekretu o reformie rolnej. W 2003 roku wojewoda małopolski stwierdził, że nieruchomości majątku Chełm Folwark, w skład którego wchodziły zakupione przez miasto działki, nie podlegały pod przepisy dekretu o reformie rolnej.