Były policjant dźgnął nożem psa. Historia ma drugie dno

Usłyszała krzyk dziecka i wycie psa. Kiedy pani Iwona dobiegła, okazało się, że sąsiad, były policjant, wbił w szyję Barry'ego nóż. Tak, że uszkodził tętnice. Mężczyzna przedstawia inną wersję wydarzeń.

Były policjant dźgnął nożem psa. Historia ma drugie dno
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Anna Kozińska

30.10.2018 | aktual.: 01.11.2018 13:39

Dramat rozegrał się w sobotę w Rogowie w województwie kujawsko-pomorskim. Właścicielka psa pani Iwona przedstawia w rozmowie z Wirtualną Polską przebieg zdarzenia.

Jak opowiada, jej pies wymknął się z posesji. Gdy usłyszała krzyk swojego dziecka i wycie psa, pobiegła na miejsce. Zobaczyła zwierzę całe we krwi oraz sąsiada z drugim psem. Zarzuca mężczyźnie, że wciąż wypuszcza swoje zwierzę, drażniąc inne. - Przecież mojemu dziecku coś się może stać - zaznacza.

- Sąsiad miał tylko podarte spodnie, a mówił, że musi jechać do szpitala na zastrzyk, i że to kosztuje. Powiedziałam, że zapłacę - mówi właścicielka Barry'ego. Kiedy usłyszała: "poczęstowałem go nożem", natychmiast zabrała psa do weterynarza.

- Dwie pierwsze doby były najgorsze. Dziwię się i cieszę, że żyje. Nie udało mu się go zabić - podkreśla pani Iwona. Jak dodaje, obdukcja psa sąsiada wykazała, że miał tylko trzy ślady po ugryzieniu. - To znaczy, że zwierzęta nie zdążyły się pogryźć - ocenia.

Po tym, jak zajście opisano na Facebooku, zaczęła się nagonka na byłego policjanta. Pani Iwona apeluje o to, by ludzie sami nie wymierzali sprawiedliwości.

Inna wersja wydarzeń

Sprawa trafiła na policję. W rozmowie z WP mł. asp. Wioleta Burzych z Komendy Powiatowej Policji w Żninie potwierdziła, że mąż pani Iwony był na komendzie. Poinformował o zdarzeniu, zwracając uwagę, że jego psa dźgnął były policjant. Nie złożył jednak zawiadomienia.

Zrobił to z kolei były policjant, godzinę później. Zeznał, że dźgnął zwierzę nożem w obronie koniecznej, bo pies pani Iwony zaatakował i jego, i jego zwierzę. Co więcej, dowiedzieliśmy się, że kilka lat wcześniej został dotkliwie pogryziony przez psa pani Iwony.

Wszczęto postępowanie w kierunku narażenia zdrowia i życia. Sprawą zajmie się prokuratura. Burzych podkreśliła, że były policjant jest dziś cywilem, więc traktowany jest jak każdy obywatel.

W środę skontaktowała się z nami druga strona. Usłyszeliśmy, że choć Barry wymknął się z posesji, jego właścicielka nie zareagowała. Zaatakował psa sąsiada, a ten postanowił bronić swojego zwierzęcia. Dźgnął nożem psa dopiero w momencie, w którym ten go zaatakował i chwycił za nogę. Po co miał przy sobie nóż? Chciał "naciąć gałązek na cmentarze".

Dziecka nie było przy zdarzeniu, a mój pies był na smyczy - prostuje mężczyzna. I przypomina, że Barry zaatakował go już wcześniej - 26 grudnia 2015 roku, przez co mężczyzna spędził ponad tydzień w szpitalu i do dziś ma problemy związane z ruchomością lewej nogi, która została nie tylko pogryziona, ale również połamana. - Wtedy również właściciele nie dopilnowali zwierzęcia, które notorycznie ucieka z ich posesji podczas otwierania bramy - usłyszeliśmy.

W sprawie toczyło się postępowanie karne, ale mężczyzna sam wnosił o jego umorzenie, bo szkoda mu było zwierzęcia i wierzył, że po takim zdarzeniu zwierzę będzie dopilnowane przez właścicieli.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (257)