PolskaByły oficer SB pozwał pracownika IPN

Były oficer SB pozwał pracownika IPN

Waldemar Handke, historyk, naczelnik Biura Udostępniania i Archiwizacji poznańskiego oddziału IPN, stanął przed leszczyńskim sądem. Pozew przeciwko niemu złożył Wojciech Szafrański, były oficer Służby Bezpieczeństwa - relacjonuje "Głos Wielkopolski".

15.04.2006 | aktual.: 15.04.2006 04:55

Szafrański zarzuca historykowi, że naruszył jego dobra osobiste, publikując relacje z wydarzeń stanu wojennego 1981 roku w książce "Solidarność. Region leszczyński 1980 - 2005". Dotyczyły one zachowania majora SB wobec internowanego opozycjonisty Bronisława Lachowicza.

Nie będą tej sprawy komentował od początku do końca - zastrzega Wojciech Szafrański. Są dwie sprawy w sądzie z mojego powództwa. Oprócz tej w Lesznie, także w Warszawie przeciwko dziennikarzom "Rzeczpospolitej". Tam nie wyznaczono jeszcze terminu. Proces zapewne będzie trwał długo, ja jednak poczekam.

Wniesienie sprawy przeciwko dziennikarzom ogólnopolskiej gazety potwierdza Maja Narbutt, autorka tekstu, w którym znalazły się stwierdzenia dotyczące pracy Wojciecha Szafrańskiego. Reportaż ukazał się w lutym ubiegłego roku i dotyczył metod, jakimi posługiwała się Służba Bezpieczeństwa- relacjonuje dziennikarka. Zaskoczona jestem reakcją Wojciecha Szafrańskiego, ponieważ jego osoby dotyczył niewielki fragment materiału i nie należący wcale do bulwersujących.

Tymczasem w Lesznie, podczas pierwszej rozprawy sąd wysłuchał racji Wojciecha Szafrańskiego i odpowiedzi na zarzuty Waldemara Handkego.

Byłemu majorowi SB chodzi o akapit mojej książki poświęcony działalności Bronisława Lachowicza, wówczas wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu "Solidarności" w Lesznie. Napisałem tam o dramatycznej sytuacji, w jakiej się on znalazł pod koniec grudnia 1981 roku, gdy wystąpił z wnioskiem o wypuszczenie na wolność ze względu na śmiertelną chorobę swojej żony. W takich okolicznościach Wojciech Szafrański próbował na Bronisławie Lachowiczu wymusić podpisanie tak zwanej lojalki. W przypisie przedstawiłem też życiorys służbowy Szafrańskiego. - powiedział Handke.

Prawdziwość faktów przedstawionych w książce potwierdza Bronisław Lachowicz, który będzie świadkiem podczas kolejnych rozpraw w leszczyńskim procesie. To co napisał Waldemar Handke jest szczerą prawdą, przedstawioną jednak bardzo oględnie. Są na to dowody - moja teczka SB, zawierająca 346 stron, którą dostałem z IPN - zapewnia Bronisław Lachowicz. Jak mówi, pamięta dokładnie wydarzenia sprzed prawie 25 lat, gdy osadzony był we więzieniu w Ostrowie.

28 grudnia rano szpital w Rawiczu interweniował, bo stan mojej żony był wówczas agonalny. Szafrański przyjechał do mnie dopiero około godziny 22 - wspomina Bronisław Lachowicz.

Wtedy nie powiedział mi o stanie żony, tylko nagabywał, żebym zgodził się na współpracę w zamian za wolność. W końcu zabrał mnie do auta i zawiózł do domu w Rawiczu, gdzie od syna dowiedziałem się, że żona jest w szpitalu. Szafrański tam pojechał ze mną, nie chciał jednak, żebym od razu do niej poszedł, kazał czekać na dole na lekarza. Po 20 minutach w końcu weszliśmy na oddział. Było to kilka chwil po śmierci mojej żony.

Aby zweryfikować informacje podane w książce Waldemara Hankego, sąd zwrócił się do IPN o udostępnienie teczki Bronisława Lachowicza. Następna rozprawa odbędzie się 8 czerwca.(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)