Były narkoman: terapia metadonowa zabija
Lech K., były narkoman, napisał list otwarty do zgorzeleckiego środowiska lekarskiego Twierdzi w nim, że stosowany w leczeniu osób uzależnionych od heroiny syntetyczny substytut zabija. Według jego wyliczeń, od marca 1998 roku, czyli odkąd w Zgorzelcu jest prowadzona terapia metadonowa, zmarło 73 narkomanów.
27.06.2007 09:27
To nie metadon nas zabija. To HIV – mówi Gośka, narkomanka. Uzależnieni biorący udział w zgorzeleckim programie metadonowym są przekonani, że temat został wywołany nie po to, żeby faktycznie pochylić się nad ich losem, a po to, by wykorzystać go medialnie.
Zaniepokojona listem i wrzawą wokół niego jest także Maria Leszczyńska, kierowniczka zgorzeleckiej poradni leczenia uzależnień. Gdy Zgorzelec walczył o program metadonowy, był miastem, w którym w przeliczeniu na mieszkańców było najwięcej w Polsce czynnych narkomanów. Byli wszędzie, w bramach, w zaułkach. Po wprowadzeniu programu metadonowego zniknęli z ulic. Są objęci opieką lekarską.
Terapeuci nie rozumieją po co, po tylu latach stosowania programu w Zgorzelcu, ktoś ponownie robi zamieszanie wokół tego tematu. Staraliśmy się o metadon dwa lata. Żeby go otrzymać, byliśmy wielokrotnie sprawdzani i kontrolowani – mówi Zofia Barczyk, dyrektor zgorzeleckiego SP ZOZ-u, w ramach którego funkcjonuje poradnia leczenia uzależnień. Terapia metadonem jest oficjalną procedurą leczniczą uznaną przez Ministerstwo Zdrowia i refundowaną przez państwo. Podważanie jej skuteczności czy przydatności jest zupełnie niezrozumiałe i niepotrzebne – uważa.
A jednak debatowali
Problem stosowanej w Zgorzelcu terapii metadonowej i listu wystosowanego w tej sprawie przez Lecha K. zatacza coraz szersze kręgi. Na wniosek radnego Wojciecha Leszczyńskiego zajmowała się nim komisja zdrowia rady powiatu zgorzeleckiego. (KAB)