Były minister w rządzie PiS oskarżony o oszustwo
Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił postanowienie o umorzeniu postępowania w sprawie byłego wiceministra w rządach AWS i PiS, Jacka Sz., oskarżonego o bezprawne pobranie bonów paliwowych o wartości ok. 17,5 tys. zł. Sprawa będzie ponownie rozpoznana.
24.02.2011 | aktual.: 24.02.2011 16:28
Sąd okręgowy uwzględnił zażalenie wniesione przez prokuraturę, uchylił zaskarżone postanowienie i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy - poinformował rzecznik lubelskiego Sądu Okręgowego Artur Ozimek.
- Sąd okręgowy uznał, że umorzenie sprawy było przedwczesne. Istnieją różnice w zeznaniach i wyjaśnieniach, dlatego potrzebne jest przeprowadzenie postępowania dowodowego - dodał Ozimek.
Akt oskarżenia dotyczy byłego wiceministra rozwoju regionalnego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i byłego wiceministra rozwoju regionalnego i budownictwa w rządzie Jerzego Buzka, Jacka Sz. Prokuratura zarzuciła mu wyłudzenie bonów paliwowych wartości ok. 17,5 tys. zł na podstawie nieprawdziwych oświadczeń o prowadzeniu działalności rolniczej. Tym samym aktem oskarżenia objęto również żonę b. wiceministra Elżbietę Sz., którą oskarżono o oszustwo kredytowe. Trzecim oskarżonym w tej sprawie jest Tomasz B., który według prokuratury działał w porozumieniu zarówno z Jackiem Sz., jak i Elżbietą Sz.
Sąd Rejonowy w Lublinie w grudniu ub.r. wydał postanowienie o umorzeniu tej sprawy wobec braku znamion czynu zabronionego.
Według ustaleń prokuratury Jacek Sz. i Tomasz B. kupili gospodarstwo rolne w Wólce Gościeradowskiej, ale nie prowadzili tam działalności rolniczej. W ocenie prokuratury złożyli nieprawdziwe oświadczenie, iż prowadzą taką działalność i bezprawnie pobrali bony paliwowe przysługujące rolnikom. Bony były środkiem płatniczym za olej napędowy.
Sąd rejonowy uznał, że choć faktycznie prace gospodarskie takie jak zasiew pola czy zbieranie plonów wykonywał kto inny, komu te prace zlecano, to jednak oskarżeni gospodarstwem administrowali - płacili podatki, brali udział w spisie rolnym, podejmowali działania mające na celu wyznaczenie granic gospodarstwa, podlegali różnym kontrolom. Jak powiedziała uzasadniając postanowienie sędzia Katarzyna Sacharuk, administrowanie gospodarstwem wystarczy, aby uznać, że oskarżeni prowadzili działalność rolniczą.
Sprawa została umorzona także w zakresie zarzutów oszustwa kredytowego, jakie prokuratura postawiła żonie b. wiceministra - Elżbiecie Sz. i Tomaszowi B. Według prokuratury w 1998 r. wzięli oni z banku 212 tys. kredytu preferencyjnego na prowadzenie działalności rolniczej, choć w istocie jej nie prowadzili i nie poinformowali o tym banku. Taka informacja zdaniem śledczych mogła spowodować wstrzymanie udzielenia wsparcia w postaci dopłat do odsetek z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Odsetki od zwykłych kredytów wynosiły wtedy blisko 26%, zaś dla kredytu z dopłatami - tylko 5,3%.
Sąd rejonowy stanął na stanowisku, że oskarżeni nie działali w zamiarze oszukania banku, bo uważali, iż działalność rolniczą prowadzą. Ponadto za to, czy kredyt jest udzielony prawidłowo, odpowiadał bank. Kredyt był też obsługiwany prawidłowo i został spłacony.
Śledztwo w sprawie Jacka Sz. prokuratura wszczęła po publikacji "Gazety Wyborczej" w październiku 2007 r. Gazeta napisała m.in., że Jacek Sz. i Tomasz B. kupili w 1998 r. gospodarstwo rolne w Wólce Gościeradowskiej o powierzchni 166 ha i w latach 2004-2007 otrzymali 220 tys. zł dopłat unijnych. GW podała, że w tym czasie ziemię dzierżawił rolnik spod Kraśnika, który twierdził, że to jemu należą się pieniądze z dopłat. Gospodarstwo, według gazety, zostało sprzedane z zyskiem w 2009 r.
śledztwo w zakresie dopłat unijnych umorzono z powodu braku znamion czynu zabronionego. Do 2007 r. przepisy regulujące sprawy dopłat wskazywały bowiem jedynie, że przysługują one posiadaczom ziemi. Dopiero późniejsze zmiany regulowały w tej sprawie zależności między tym, kto ziemię posiada, a tym kto faktycznie ją uprawia.
NaSygnale.pl: "Zrobisz mi dobrze i będziemy kwita! Bo jak nie..."