Były minister sportu zostaje w areszcie
Podejrzany o korupcję b. minister sportu w rządzie PiS Tomasz Lipiec pozostanie w areszcie co najmniej do końca stycznia 2008 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie obrony na październikową decyzję sądu rejonowego o aresztowaniu Lipca na 3 miesiące.
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 17:09
Sąd podzielił stanowisko sądu rejonowego, który uznał, że za zastosowaniem aresztu tymczasowego przemawia prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa oraz obawa matactwa - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Wojciech Małek.
Mam pewne poczucie zawodu, zwłaszcza że było wystarczająco dużo czasu, by prokuratura zweryfikowała wyjaśnienia pana Lipca - powiedział w sądzie jego obrońca mec. Krzysztof Stępiński. Dodał, że Lipiec złożył niedawno w prokuratorze "precyzyjne wnioski dowodowe, a nie podjęto żadnych działań".
Obrońca dodał, że nie zna całości materiału dowodowego, ale wyjaśnienia Lipca uznaje za przekonujące. Nie ma wątpliwości, że sprawa oparta jest na pomówieniach - dodał.
Stołeczna prokuratura zarzuca Lipcowi m.in. przyjęcie "korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej" oraz w związku z działalnością Centralnego Ośrodka Sportu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Według prokuratury, sprawa Lipca ma związek z prowadzonym od czerwca 2007 r. "wielowątkowym i dynamicznym" śledztwem dotyczącym korupcji w COS. Zatrzymano w nim już 16 osób, którym zarzucono przestępstwa korupcyjne, poświadczanie nieprawdy, nadużycie władzy i "ustawianie przetargów". W ramach tego śledztwa w lipcu aresztowano m.in. dyrektora COS Krzysztofa S. i wicedyrektora COS Tadeusza M., którzy mieli przyjąć m.in. łapówkę za wynajem hali warszawskiego Torwaru na imprezy komercyjne. To właśnie po tym Lipiec podał się do dymisji.
Prokuratura nie ujawnia, jaka jest wartość łapówek w całej sprawie. Według "Wprost", Lipiec miał wziąć "przynajmniej 100 tys. zł". Obciążające go zeznania miał złożyć Tadeusz M., a potwierdzić je - Krzysztof S., który miał wiedzieć o "działkach" dla ministra i jego cichym przyzwoleniu na korupcyjne działania.
Zdaniem mediów, Lipiec miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami, ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, bo "mogłoby to zaszkodzić PiS". Ona sama zaprzecza, wszczęto jednak wobec niej postępowanie dyscyplinarne, o którego szczegółach resort nie informuje.
Według mediów, Lipiec ujawnił śledczym, że był w stałym kontakcie z ABW w sprawie korupcji w ośrodkach sportu, a ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek miał pokazywać mu stenogramy podsłuchów, które miały dowodzić, że dyrektorzy COS w Warszawie Tadeusz M. i Krzysztof S. są skorumpowani. Lipiec twierdzi, że zastosował się do sugestii ABW i podjął decyzję o zwolnieniu obu dyrektorów, których wkrótce potem CBA zatrzymało na dziedzińcu Ministerstwa Sportu, tuż po wręczeniu im kontrolowanej łapówki. Lipiec utrzymuje, że obaj obciążyli go właśnie w zemście za zwolnienie, a on sam miał być ofiarą konkurencji między specłużbami.
36-letni Lipiec, były lekkoatleta, reprezentant Polski i olimpijczyk w chodzie sportowym, został powołany do rządu przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza w październiku 2005 r. 9 lipca tego roku złożył dymisję, przyjętą przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Od 2003 r. do powołania na ministra Lipiec pełnił funkcję dyrektora stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji.