Były komendant główny policji pracuje dla Orlenu
10 lipca nową posadę znalazł były komendant główny policji Marek Bieńkowski. Został prezesem Orlen Ochrona Sp. z o.o.
Ze stanowiska komendanta odszedł – jak twierdził - z powodów osobistych. Może i takie istniały, choć przyczyny złożenia dymisji upatrywano raczej w konflikcie z nadzorującym wówczas policję wiceministrem Markiem Surmaczem, posłem PiS, emerytowanym milicjantem, a potem policjantem.
Teraz Marek Bieńkowski został prezesem Orlen Ochrona Sp. z o.o., wielkiej ochroniarskiej firmy, dbającej o bezpieczeństwo nie tylko płockiej rafinerii, ale i ok. 700 innych obiektów w kraju. Spółka wchodzi w skład Grupy Orlen i PKN Orlen jest jej właścicielem.
W zarządzie PKN Orlen zasiadają koledzy Bieńkowskiego z pracy w NIK (pracował tam do 2005r.), ówcześni wiceprezesi Izby: Piotr Kownacki i Krzysztof Szwedowski (dziś prezes i wiceprezes Orlenu). Nie ma się więc co dziwić, że w spółce Orlen-Ochrona nawet nie wiedzą, czy na obsadę stanowiska jej prezesa przeprowadzano jakiś konkurs.
Miłośnik różnego rodzaju skojarzeń i spiskowych teorii zapewne też zauważy, że 4 lipca Komenda Główna Policji podpisała z PKN Orlen umowę (o wartości ok. 447 mln zł) na zakupy przez najbliższe trzy lata paliwa do policyjnych samochodów w stacjach tego koncernu. W sześć dni po jej podpisaniu posadę w Orlenie objął były komendant główny policji.
Bieńkowski ukończył prawo kanoniczne w Akademii Teologii Katolickiej. Od 1993 r. służył w Straży Granicznej, błyskawicznie awansując tam po czterech latach na stanowisko Komendanta Głównego. Otrzymał też stopień generalski. Błyskotliwą karierę przerwał upadek rządu AWS. Generał przeszedł do cywila i do 2005 r. zajmował posadę doradcy w NIK. Po dojściu PiS do władzy, jako pierwszy cywil, mianowany został komendantem głównym policji i był nim do lutego br.