Były funkcjonariusz CBA zmarł na COVID-19
Wirtualna Polska potwierdziła w dwóch źródłach związanych z polskim rządem, że przyczyną śmierci byłego funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego, o której w sobotę informował TVN24, był COVID-19. Funkcjonariusz, według mediów, miał odpowiadać za uruchomienie systemu do inwigilacji Pegasus.
Informację o śmierci mężczyzny podał w sobotę dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński. Według jego informacji były pracownik CBA zmarł w poniedziałek.
Sprawa jego śmierci wywołała olbrzymie emocje w sieci, bo według informacji tvn24.pl mężczyzna kierował biurem techniki operacyjnej CBA, gdy jesienią 2017 roku został kupiony system Pegasus.
Jak informował Robert Zieliński, zmarły w tym tygodniu mężczyzna odpowiadał za testy systemu, za jego uruchomienie i następnie przez trzy lata nadzorował to, w jaki sposób był on wykorzystywany w codziennej służbie.
System Pegasus, służący do inwigilacji za pomocą telefonu, budzi emocje, bo z ustaleń ekspertów z Citizen Lab przy Uniwersytecie Toronto za pomocą tego oprogramowania szpiegowano m.in. senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę, adwokata Romana Giertycha oraz prokurator Ewę Wrzosek. Tą sprawą zajmuje się specjalna komisja w Senacie.
A kontrowersje budzą m.in. okoliczności zakupu Pegasusa przez CBA za pośrednictwem polskiej firmy Matic za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości przekazane CBA przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Nie żyje b. dyrektor CBA. Ustalenia WP
Jak podaje tvn24.pl zmarły dyrektor był wśród pierwszych funkcjonariuszy, których Mariusz Kamiński ściągnął do tworzenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego w 2006 roku. Odpowiadał m.in. za uruchamianie podsłuchów.
W 2008 r. usłyszał jednak zarzuty w związku z pracą w poprzednim miejscu - Komendzie Stołecznej Policji. Najpierw został zawieszony, a następnie odszedł ze służby.
Jak opisuje Robert Zieliński, dyrektor wrócił do CBA na przełomie 2015 i 2016 roku, gdy władzę odzyskało PiS. I znów został szefem biura techniki operacyjnej. Jego kariery nie przerwał nawet wyrok, który zapadł w lutym 2018 roku. Kilkanaście miesięcy później w drugiej instancji dyrektor został uznany za niewinnego.
Zmarły właśnie dyrektor odszedł na emeryturę dopiero, gdy premier nie powierzył drugiej kadencji szefa CBA Ernestowi Bejdzie. Według informacji tvn24.pl miało to związek z aferą kasjerki CBA, która wyniosła w Biura 10 mln złotych.
Śmierć byłego dyrektora wywołała wiele emocji i spekulacji. Ale według dwóch źródeł z rządu, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, mężczyzna zmarł z powodu COVID-19.
Szymon Jadczak
szymon.jadczak@grupawp.pl