Były dyrektor teatru winny molestowania seksualnego
Zbigniew L., były dyrektor Teatru
Współczesnego we Wrocławiu i znany aktor, został uznany za winnego
molestowania seksualnego siedmiu pracownic, m.in. aktorek tego
teatru. Zbigniew L. ma też obowiązek zapłacić po 3 tys. zł każdej
z poszkodowanych. Taki wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym
we Wrocławiu.
09.11.2004 | aktual.: 09.11.2004 17:57
Sprawa została warunkowo umorzona i b. dyrektor nie został ukarany. Pełnomocnik poszkodowanych kobiet nie chciał żadnych kar, a jedynie uznania oskarżonego za winnego. Zbigniew L. domagał się uniewinnienia. Prokurator domagał się dla oskarżonego roku i ośmiu miesięcy w zawieszeniu.
Zbigniew L. był oskarżony o "usiłowanie doprowadzenia do obcowania płciowego bądź poddania się innym czynnościom seksualnym". Proces był utajniony, uzasadnienie wyroku również. Jawnie został ogłoszony jedynie wyrok.
Sąd wyjaśnił dziennikarzom, że wyrok nie mógł być surowszy od poprzedniego (warunkowe umorzenie), gdyż nie domagały się tego poszkodowane. Z poprzednim wyrokiem nie zgodził się tylko oskarżony i odwoływał się od niego - wyjaśnił przewodniczący składu sędziowskiego Jacek Wawrzynek.
Wyrok został zawieszony na okres 2-letniej próby. Zatem - jak wyjaśnił pełnomocnik pokrzywdzonych Krzysztof Zuber - Zbigniew L. w ciągu tych 2 lat nie może dopuścić się podobnego przestępstwa. Gdyby się jednak dopuścił, wtedy sąd wznowi postępowanie i wymierzy karę b. dyrektorowi.
Mecenas Zuber przyznał, że nie słyszał jeszcze o tym, aby w Polsce toczyła się podobna sprawa, w której tyle kobiet oskarżałoby pracodawcę o molestowanie seksualne.
Wyrok w sprawie Zbigniewa L. zapadł w lutym 2001 r. Wtedy też sąd umorzył warunkowo postępowanie i tym samym uznał winnym Zbigniewa L.
Śledztwo było umarzane 2-krotnie i 3-krotnie wznawiane, gdyż wciąż brakowało dowodów. Ostatecznie jednak udało się zebrać wystarczającą ilość dowodów, aby oskarżyć b. dyrektora wrocławskiego teatru.
Doniesienie na dyrektora kobiety złożyły w kwietniu 1998 r. Aktorki i pracownica jednego z wrocławskich teatrów oskarżyły swojego zwierzchnika o to, że robił im niedwuznaczne propozycje, wyrażał się wulgarnie oraz namawiał je do czynów nierządnych. Kobiety, które złożyły doniesienie do prokuratury, były pracownicami sezonowymi teatru i co sezon podpisywały nowy kontrakt z dyrektorem.