Były asystent posła Gruszki żąda odszkodowania za areszt
Były asystent Józefa Gruszki Marcin Tylicki zapowiedział, że będzie się domagał odszkodowania za bezpodstawne, jego zdaniem, aresztowanie. Tylicki był gościem programu "Prześwietlenie" w TVN24.
Tylicki twierdzi, iż nie wiedział, że trzeci sekretarz ambasady Rosji, z którym przez kilka miesięcy się spotykał, jest agentem rosyjskiego wywiadu. Dodał zarazem, że prokuratura nie przedstawiła mu żadnych dowodów na to, że był gotowy do podjęcia współpracy z obcym wywiadem.
Były asystent byłego przewodniczącego komisji śledczej do spraw PKN Orlen przyznał w nim, że dwukrotnie pożyczył od Semena Sustawowa pieniądze, na łączną sumę 500 złotych. Twierdzi, że Rosjanin nigdy nie wspominał o anulowaniu pożyczki w zamian na jakąś przysługę.
Marcin Tylicki został aresztowany 3 marca. Sąd Okręgowy w Warszawie nie przychylił się do wniosku prokuratury, by przedłużyć mu areszt. Dzisiaj Tylicki wyszedł na wolność.
Zatrzymanie Tylickiego nadzorował szef zarządu śledczego ABW pułkownik Ryszard Bieszyński. Część członków sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen uważa, że zatrzymanie asystenta ówczesnego szefa komisji było prowokacją służb specjalnych wymierzoną w tę komisję. Jak podkreślają nastapiło zaraz po tym, gdy stawienia się przed komisją odmówił prezydent Aleksander Kwaśniewski.