Były agent STASI z zarzutami. Zabił Polaka
Prokuratura w Berlinie postawiła zarzuty byłemu agentowi STASI, który przed niemal 50 laty postrzelił Polaka uciekającego do Berlina Zachodniego. Czesław Kukuczka zmarł później w szpitalu. 79-letni Manfred N. teraz odpowie za tamtą tragedię.
Prokuratura w Berlinie postawiła zarzut podstępnego morderstwa 79-letniemu byłemu funkcjonariuszowi STASI - poinformowało "Deutsche Welle". Manfred N. pod koniec marca 1974 roku na kolejowym przejściu granicznym przy Friedrichsstrasse strzelił Czesławowi Kukuczce w plecy. Przez lata funkcjonariusz nie odpowiadał za tamte czyny.
Były agent STASI z zarzutami. Zabił Polaka
Śledztwo ws. byłego funkcjonariusza STASI prowadził pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu. To on ustalił personalia podejrzanego, a także jego adres zamieszkania. W roku 2021 wydano nawet Europejski Nakaz Aresztowania za Manfredem N.
Niemcy odmówili ekstradycji byłego funkcjonariusza, ale zapowiedzieli wszczęcie własnego śledztwa w tej sprawie. Jego efekty poznaliśmy w piątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czesław Kukuczka pochodził z Małopolski. Pracował jako strażak w Jaworznie, aż pewnego dnia zniknął. Nie stawił się w miejscu pracy, nie wrócił do domu, nie odezwał się do rodziny. Po kilku tygodniach dość niespodziewanie pojawił się w ambasadzie PRL w Berlinie. Tam zażądał zgody na wjazd do Zachodniego Berlina pod groźbą zdetonowania ładunku wybuchowego. Drugi miał znajdować się gdzieś na terenie Berlina. Odpalić miał go jeden z jego wspólników.
Po tych wydarzeniach berliński rezydent Departamentu I MSW, z którym rozmawiał Kukuczka, zgodził się na żądania Polaka. Jednak wtedy do akcji wkroczyła STASI. Służby podjęły decyzję o likwidacji mężczyzny.
Czesław Kukuczka trafił na dworzec przy Friedrichstrasse. Przeszedł kontrolę bezpieczeństwa, a gdy zmierzał w kierunku przejścia granicznego z RFN, otrzymał strzały w plecy z odległości dwóch metrów. Miejsce natychmiast zasłonięto, aby osoby postronne nie zobaczyły szczegółów tragedii. Sekcja zwłok mężczyzny wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci było uszkodzenie wątroby w wyniku postrzału.
Manfred N. za zabicie polskiego obywatela otrzymał Order Zasługi w Walkach dla Ludu i Ojczyzny. Decyzję tłumaczono tym, że "unieszkodliwił terrorystę, używając broni palnej" i "udowodnił swoją wierność partii i przywódcom państwowym".
Rodzina Kukuczki otrzymała urnę z jego prochami i sugestię, by pochować go po cichu. Dzieci Polaka o losach swojego ojca dowiedziały się dopiero w roku 2015.
Kodeks karny RFN stanowi, że zbrodnia zabójstwa nie ulega przedawnieniu. Natomiast prawo w NRD w tamtym okresie za takie przestępstwo przewidywało nawet karę śmierci.
Czytaj także: