Byli posłowie szukają pracy
Zbierają pieczątki na "obiegówce", rozliczają się z faktur i mebli w likwidowanych biurach poselskich. Żeby otrzymać odprawy w wysokości prawie 30 tys. zł brutto, oddają pożyczki zaciągnięte w kasie sejmowej. Wszyscy zastanawiają się, jak ułożyć sobie życie poza parlamentem. W Małopolsce do Sejmu nie dostało się ponownie aż 19 posłów i senatorów. Co będą robić?
07.11.2007 | aktual.: 07.11.2007 10:46
Według prawa, pracodawca jest zobowiązany przyjąć z powrotem byłego parlamentarzystę i zatrudniać go przynajmniej przez dwa lata. Nie wolno przy tym dać mu gorszej posady niż przed urlopowaniem go na Wiejską. Z tego przepisu na pewno skorzystają przedstawiciele kadry nauczycielskiej, tacy jak Robert Pantera (PiS), który mandatem poselskim cieszył się niespełna rok. - Od poniedziałku chciałbym wrócić do pracy w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej - mówi. Pantera dementuje plotki o szykowanej dla niego przez kolegów lukratywnej posadzie w dąbrowskim szpitalu. - Całe życie jestem nauczycielem i całe życie radziłem sobie sam. I tak będzie teraz - dodaje. Do samodzielności będzie musiał przywyknąć Kazimierz Chrzanowski, małopolski "baron" SLD, poseł od trzech kadencji. Nie ukrywa, że status bezrobotnego jest dla niego czymś zupełnie nowym. - Szukam pracy. Coś trzeba w życiu robić. Nie mam na razie sprecyzowanych planów, ale liczę, że do połowy grudnia coś znajdę - mówi Chrzanowski.
Problemów ze znalezieniem zatrudnienia nie powinien mieć natomiast Tomasz Szczypiński (PO). Krakowski polityk jest doktorem nauk informatycznych.Nawet gdy był posłem, prowadził zajęcia na prywatnej uczelni. Zna się też na bankowości. Szczypiński może mieć jednak kłopoty zupełnie innego rodzaju: krakowski oddział Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej przejął śledztwo w sprawie niegospodarności byłego zarządu gminy Kraków, w którym zasiadał członek Platformy.
W wielkiej polityce prawdopodobnie zostanie natomiast była koleżanka Szczypińskiego z PO, senator Urszula Gacek. - Zaraz po wyborach miałam telefon z bardzo konkretną propozycją. Czekam na decyzje związane ze składem rządu - tłumaczy. Dementuje także pogłoski, że szykowany jest dla niej fotel wojewody małopolskiego. - Nie jestem zainteresowana - twierdzi.
W zdecydowanie mniej komfortowej sytuacji niż politycy PiS, PO czy SLD są ich byli koledzy z partii, które pożegnały się z parlamentem. Nikt nie pomoże im w znalezieniu posady. - Jestem specjalistą branży wodociągowo-kanalizacyjno-drogowej. Poważnie rozważam założenie własnej firmy - deklaruje były wiceminister budownictwa, Wojciech Bosak.
O własnej firmie myśli także Edward Ciągło, były poseł LPR, który bezskutecznie starał się o mandat parlamentarny z listy PiS. - To będzie firma informatyczna - wyjaśnia. Jerzy Zawisza z Samoobrony do Sejmu - podobnie jak cała jego partia - nie wszedł, ale na brak pracy nie narzeka. Zamyka biura i likwiduje małopolskie struktury Samoobrony. A potem? - Poszukiwaniem pracy zajmę się, gdy wszystko pozamykam - mówi. Łukasz Winczura