PolskaByli ambasadorowie RP: Kobylański szkodzi Polsce

Byli ambasadorowie RP: Kobylański szkodzi Polsce

Jan Kobylański szkodzi Polsce - uważają byli
ambasadorowie RP w Urugwaju - Ryszard Schnepf i Jarosław Gugała,
którzy byli gośćmi Radia Zet.

23.03.2005 | aktual.: 24.03.2005 10:00

Z dokumentów, do których dotarły "Wiadomości" TVP, wynika, że w 1953 r. prokurator generalny Austrii ostrzegał przed Kobylańskim władze Paragwaju, dokąd ten wyemigrował. Określono wówczas Kobylańskiego jako "niebezpiecznego agenta, prowokatora i sowieckiego szpiega" i osobę, która stanowi niebezpieczeństwo "dla wspólnych interesów Zachodu".

Od jesieni 2004 r. pion śledczy IPN prowadzi zaś postępowanie sprawdzające w sprawie domniemanego wydawania podczas wojny ukrywających się Żydów w ręce gestapo przez Kobylańskiego - dzisiaj polonijnego biznesmena z Urugwaju, sponsora Radia Maryja i Telewizji Trwam. O ekstradycję Kobylańskiego prawdopodobnie wystąpi minister sprawiedliwości.

Schnepf powiedział, że ta nowa wiedza "zaskakuje go tylko do pewnego stopnia", bo od "zawsze wiedział, że istnieje jakieś inne dno, że istnieją prawdy niepowiedziane, luki w jego (Kobylańskiego) życiorysie".

Gugała podkreślił, że do Kobylańskiego przyjeżdżają polscy politycy, m.in. z Senatu, który z urzędu zajmuje się Polonią, ale też i z wizytami prywatnymi. Bardzo przyjemnie jest sobie pojechać do Punta del Este, to jest znany kurort, i tam sobie pobyć u niego - ironizował.

Schnepf dodał, że Kobylański ma archiwum, w którym odnotowuje kontakty i rozmowy z polskimi politykami, z którymi się fotografował, a także "wszystkie prezenty, które ofiarowywał". Ma taki absolutnie paskudny zwyczaj, że nagrywa rozmowy z nimi wszystkimi - powiedział Gugała.

Według niego, Kobylański to "prosty człowiek", którego młodość przypadła na lata okupacji, dlatego nie zdobył żadnego wykształcenia. Jest antysemitą - to prawda; nawet powiedzmy sobie, że ta choroba przybrała u niego formy bardzo wyraziste - oświadczył. Gugała poinformował, że przestrzegano go w Urugwaju przed kontaktami z Kobylańskim.

Według Schnepfa, od 1992 r. w instytucjach rządowych i w parlamencie w Polsce istnieje "szeroka wiedza" na temat zastrzeżeń wobec Kobylańskiego. Jego skrajnie antysemicka postawa, można powiedzieć żydożercza, chorobliwa, jest po prostu wstydem dla Rzeczpospolitej, zwłaszcza wówczas, gdy ten człowiek pełnił funkcje konsula honorowego Rzeczypospolitej - oświadczył Schnepf.

Obaj przyznali, że trzeba oddzielić Kobylańskiego od Radia Maryja. To człowiek niewątpliwie skażony chorobą władzy - uważa Schnepf. Według niego, jeśli dokumenty potwierdzą zarzuty wobec Kobylańskiego, to "sprawa zasługuje na ekstradycję".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)