Byłe betanki wróciły pod klasztor
W czwartek wieczorem kilkunastoosobowa grupa eksmitowanych w środę byłych betanek przyjechała z powrotem do Kazimierza, próbując dostać się do klasztoru. Poinformował o tym arcybiskup Józef Życiński.
12.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 07:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9282632,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9282632,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Eksmisja betanek
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9281213,kat,32834,galeriazdjecie.html )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gid,9281213,kat,32834,galeriazdjecie.html )
Klasztor przed eksmisją
Wcześniej kobiety opuściły ośrodki, w których przygotowano dla nich schronienie. Budynku klasztornego pilnuje policja oraz kilku pracowników firmy ochroniarskiej. W środę wieczorem - po eksmisji byłych sióstr - swój dawny klasztor objęły z powrotem siostry ze Zgromadzenia Rodziny Betańskiej.
W czwartek rano metropolita lubelski arcybiskup Józef Życiński zniósł interdykt, którym był objęty dom w Kazimierzu, co umożliwi sprawowanie w nim Eucharystii i pełnienie funkcji klasztoru.
Arcybiskup Życiński w czwartek utworzył w Lublinie specjalny ośrodek pomocy, którego celem jest udzielanie pomocy lekarskiej i psychologicznej kobietom, które zostały eksmitowane z Kazimierza. Żadna z byłych sióstr nie skorzystała na razie z pomocy ośrodka. Ponadto, te które zostały przewiezione do 3 domów rekolekcyjnych na terenie archidiecezji lubelskiej opuściły te miejsca i udały się w nieznanym kierunku.
Zdaniem metropolity lubelskiego, wieczorna próba dostania się byłych betanek do klasztoru, ma charakter akcji organizowanej przy zewnętrznej pomocy. Nie wiadomo na przykład skąd pochodzą i do kogo należą środki transportu, którymi poruszają się byłe siostry.