Trwa ładowanie...
d8euldq
14-12-2007 22:05

Była trudnym dzieckiem więc odesłali ją do sierocińca

Holenderski dyplomata i jego żona stali się najbardziej krytykowanymi w Hongkongu Europejczykami, po tym gdy w siedem lat po adopcji
południowokoreańskiej dziewczynki odesłali ją do domu dziecka.

d8euldq
d8euldq

Wicekonsul Holandii w Hongkongu, obecnie 55-letni Raymond Poeteray i jego małżonka adoptowali dziewczynkę o imieniu Jade, gdy miała cztery tygodnie. Doszli do wniosku, że przeżywa ona "szok kulturowy" w holenderskiej rodzinie i w trosce o dziecko postanowili oddać je do ponownej adopcji.

Objawem szoku - jak twierdzi dyplomata - miało być to, że mała "odmawia jedzenia". Państwo Poeteray oddali Jade pod opiekę Departamentu Opieki Społecznej Hongkongu, prowadzącego schronisko dla dzieci, jeszcze w maju tego roku, ale sprawa stała się głośna dopiero wówczas, gdy Departament zaczął dla niej szukać przez ogłoszenia w prasie nowych zastępczych rodziców.

Reakcja Koreańczyków mieszkających w Hongkongu, a także mediów południowokoreańskich i europejskich była bardzo krytyczna.

W odpowiedzi dyplomata i jego żona ogłosili w Hongkongu komunikat. w którym twierdzą, że Jade jest bardzo chora i cierpi na kompleks strachu przed więzami emocjonalnymi.

d8euldq

Holenderski MSZ wystąpił w obronie swego pracownika. Jeśli chodzi o nasze stanowisko, działał on w ramach prawa. Po bardzo trudnym okresie i po wielu kontaktach z lekarzami postanowił usunąć dziewczynkę z rodziny - oświadczył rzecznik MSZ.

Tymczasem, wobec reakcji w Hongkongu, dyplomata został wezwany do Holandii "na konsultacje" i odleciał do Hagi.

Również holenderska opinia publiczna nie jest zachwycona postępowaniem państwa Poeteray. Czytelnicy holenderskich dzienników zastępują je w poczcie internetowej wypowiedziami potępiającymi państwa Poeteray.

Narazili na szwank międzynarodowy wizerunek Holandii - piszą czytelnicy. Wielu uważa, że teraz obowiązek zajęcia się losem odrzuconej po siedmiu latach dziewczynki ma państwo holenderskie.

d8euldq

Deputowany do parlamentu Hongkongu Fernando Czeung, który zbadał sprawę Jade, oświadczył: Dziewczynka nie jest chora, jest w dobrym stanie. Była poddana obserwacji specjalistów, którzy uznali, że jest normalnym zdrowym dzieckiem.

Media południowokoreańskie zastanawiają się, czy nie należałoby wprowadzić prawnego zakazu adoptowania azjatyckich dzieci przez Europejczyków, ponieważ przypadek państwa Poeteray nie jest bynajmniej odosobniony.

Podkreślają też, że być może należy szukać przyczyn decyzji państwa Poeteray w fakcie, że w chwili gdy adoptowali Jade sądzili, że nie mogą mieć własnych dzieci, po czym w rodzinie tej przyszło na świat dwoje małych Holendrów.

d8euldq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d8euldq
Więcej tematów