Była minister Małgorzata Omilanowska o chorobie. "Traktują mnie jak osobę, która niedługo umrze"
- Kora umarła na raka. Tomasz Stańko też. Za mało znamy tych, którzy zachorowali na raka i żyją - powiedziała prof. Małgorzata Omilanowska, była minister kultury. Przyznała, że większość patrzy na nią jak na osobę, która najprawdopodobniej nie zostanie wyleczona.
Chemia ją ominęła. Przeszła jednak ciężką operację. - Trzy i pół godziny. Mocno oberwałam. Nie byłam w stanie czytać przez prawie cztery miesiące od operacji. (...) Nie byłam w stanie kreatywnie napisać jednego zdania przez 10 miesięcy. Myślałam, że jasne myślenie już do mnie nie wróci, że mózg już mi "nie zapracuje" nigdy więcej - stwierdziła w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
- Dziady jedne długo się ukrywają. Mój rak był malutki. Teraz mam całkowicie przestawiony układ pokarmowy. Wycięli żołądek jelito połączyli z przełykiem, dwunastnicę od góry zaszyli w kikut, a od dołu doszyli jakby taką dodatkową rurkę z jelita, która pełni rolę żołądka - opowiedziała.
Jak podkreśliła, ludzie potrzebują nadziei i wiary w to, że rak nie jest końcem świata. Jednak, jak dodaje, jej otoczenie, poza najbliższym, traktuje ją jako osobę, która potencjalnie niedługo umrze. - Doświadczenie ludzkie jest takie, że jak ktoś choruje na raka, to umiera - powiedziała Omilanowska.
Zobacz też: Kolekcja Czartoryskich. Prof. Piotr Gliński: nieprawda żeśmy się gdzieś po cichu spotykali
- Znam wielu, którzy zachorowali, żyją, ale się do choroby nie przyznali. I wielu się nie dziwię, bo jak się przeczyta, co potrafią napisać obcy ludzie... Pamiętam, jak moje zdjęcie pojawiło się na plotkarskim portalu. Wychodziłam z teatru, już taka chuda jak teraz. Podpis był, że mam raka, że wycięli mi żołądek, a w komentarzach już mnie pochowano, już byłam minister świętej pamięci. Dla wielu to, że jeszcze żyję, to jakiś cud. Kwestia roku, no, może dwóch. I po mnie. Większość nie patrzy na mnie jak na osobę, która najprawdopodobniej jest wyleczona - podkreśliła była minister.
Z córką omówiła wszystko w sprawie ewentualnej śmierci. Niczego nie odkłada i nie planuje. Co więcej, uważa, że diagnoz nowotworowa jest dla niej czymś dobrym. - Mam czas na zweryfikowanie jeszcze wielu rzeczy, jeszcze się mogę pogodzić z tymi, z którymi się pokłóciłam, jeszcze mogę uporządkować wiele rzeczy. (...) Chcę umrzeć z poczuciem, że wszystko jest uregulowane - zaznaczyła Omilanowska.
Niezainteresowany minister
Czy wróci do polityki? Była minister podkreśla, że świat polityki nie był nią zainteresowany. - Pod koniec pracy w rządzie PO-PSL miałam poczucie, że polityka mnie nie chce - powiedziała Nikt nie zaprosił jej do partii i nie zaproponował startu w wyborach parlamentarnych.
Oceniła też obecnego ministra kultury i dziedzictwa narodowego. - Piotr Gliński sprawia wrażenie, jakby kompletnie nie interesował się kulturą i sztuką. I nie ma nadziei, że się zainteresuje. Zarządza resortem jak słoń w składzie porcelany, podejmuje decyzje, które mają podobać się jego otoczeniu politycznemu, jego kontrolerom politycznym - mówiła. Obecnej władzy zarzuciła też, że skupia się na przeszłości.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl