Bydgoszcz: "Lewatywa" wyłudził z banków 1,5 mln zł
Henrykowi M. ps. Lewatywa z Bydgoszczy zarzucono wyłudzenie przed trzema laty z dwóch banków ponad 1,5 mln zł z przeznaczeniem na haracz dla mafii pruszkowskiej - poinformowała w czwartek policja.
39-letni Henryk M. uważany jest za szefa jednego z bydgoskich gangów. Od roku przebywa w areszcie. Przeciwko niemu toczy się kilka śledztw i procesów sądowych m.in. w sprawie nielegalnego posiadania broni i wyłudzenia kredytów na zakup samochodów.
"Lewatywie" zarzucono obecnie, że wysługując się innymi osobami wyłudził pieniądze z dwóch bydgoskich oddziałów banków. Podstawione osoby zakładały rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe, na które przelewano pieniądze na podstawie podrobionych zleceń przelewu. W styczniu 1998 r. z konta z jednej z bydgoskich uczelni przelano w ten sposób ponad 1 mln zł, a w czerwcu tego samego roku z konta pewnego funduszu - 574.000 zł.Bezpośredni wykonawcy tych machinacji zostali szybko wykryci i zatrzymani, ale nie zdradzili zleceniodawcy. Pieniędzy nie odzyskano.
Od początku wiedzieliśmy, że ktoś tym kieruje. Mieliśmy informacje, że wyłudzone pieniądze przeznaczane są na haracz dla ''Pruszkowa''. Po trzech latach intensywnej pracy zebraliśmy materiał dowodowy, pozwalający przedstawić zarzuty Henrykowi M. - powiedziała Katarzyna Witkowska z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Policjanci nie chcą szerzej mówić o haraczu dla gangu pruszkowskiego. Źródła zastrzegające anonimowość wskazują, że była to swoista opłata za prawo do swobodnego działania grupy "Lewatywy" w Bydgoszczy i okolicach.
Sprawą wyłudzeń pieniędzy z banków zajmował się miejscowy zespół Centralnego Biura Śledczego oraz Prokuratura Okręgowa.(miz)