Bycie patriotą jest czymś wstydliwym?
Czy patriotyzm jest czymś wstydliwym? Widziałem uroczystości rocznicowe pod pomnikiem w centrum małego miasteczka na rubieżach Rzeczypospolitej. Tu od 1298 roku była zagranica z woli hołdowników. Królestwo, później cesarstwo jednego z państw rozbiorowych, które rozciągało się od morza do morza. Wyzwolenie przyszło w 1918 roku, a granicę wytyczono w 1920 roku. Pod pomnikiem grała orkiestra dęta, było kilkanaście osób w cywilu, staruszkowie i dzieci - pisze Internauta Michał Michalczyk.
Przywiódł ich tu patriotyzm, tradycja czy byli to bliscy orkiestry? Widziałem burmistrza i kilku radnych, proboszcza. Trwało to kilka minut, bo była jesienna pogoda. Inaczej wyglądała niedawna feta rocznicowa związana z przejazdem przez miasteczko "najjaśniejszego Pana". Tym razem korowód był barwny i kwiecisty. Inny patriotyzm, inni ludzie.
Nie umiemy świętować czy też patriotyzm został strawiony przez wszechobecne pokolenie osób, którzy widzą nowe cesarstwo europejskie jako coś naturalnego, dobrego i zbawiennego? Wydaje mi się, że patriotyzm jest jak portret Piłsudskiego. Kolorowy, w miarę wyrazisty, ma ordery w klapie, więcej niż mu się należało. Za to jest podarty, ma "Kasztankę", na której siedział. Czy symbolizuje spór o historię, utratę tradycji i patriotyzmu? Co polskiego mamy jeszcze w Polsce?
Czy jesteśmy zwolennikami urojonej wizji zjednoczonej Europy? Czy też wasalami układu, który się stworzył i rośnie pienny jak jemioła? Czy lepiej w tych nowych czasach być jemiołuszką, a nie orłem?
Michał Michalczyk