Bush zapowiada ew. zmiany w taktyce amerykańskiej w Iraku
Prezydent USA George W. Bush zapowiedział, że odbędzie rozmowy z amerykańskimi generałami w sprawie ewentualnej zmiany taktyki w Iraku, jeśli będzie to konieczne dla przeciwstawienia się eskalacji przemocy w tym kraju.
20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 20:09
Od początku października zginęło w Iraku 74 amerykańskich wojskowych, a lista zabitych żołnierzy USA w czwartym roku wojny wydłużyła się do 2780 nazwisk.
Bush zapowiedział w wywiadzie dla agencji Associated Press, że spotka się w sobotę z najwyższym dowódcą wojsk amerykańskich na Bliskim Wschodzie, gen. Johnem Abizaidem i z dowódcą sił wielonarodowych w Iraku, gen. George'em Caseyem.
Prezydent nie podał jednak żadnych szczegółów, z których mogłoby wynikać, w jakim kierunku pójdą zmiany taktyczne.
Stale dostosowujemy naszą taktykę dla osiągnięciach założonych celów - powiedział prezydent.
Bush często powtarza, że strategiczne cele amerykańskie w Iraku stale pozostają te same: doprowadzenie do tego, aby kraj mógł sam się utrzymywać i rządzić, pomóc mu w walce z terroryzmem.
Biały Dom oświadczył, że Bush może zmienić taktykę w Iraku, ale nie zmieni swej ogólnej strategii, mimo rosnącej opozycji również w Partii Republikańskiej.
Bush, wypowiadając się w czwartek na zgromadzeniu przed wyznaczonymi na 7 listopada wyborami do Kongresu USA, wykluczył ewentualność, że 140-tysięczna armia amerykańska wyjdzie z Iraku pokonana, tak jak to się skończyło w Wietnamie.
Rzecznik sił międzynarodowych w Iraku, którymi dowodzą Amerykanie, gen. William Caldwell, oświadczył w piątek: "Jesteśmy w sposób oczywisty zaniepokojeni tym, co dzieje się w Bagdadzie; w ciągu trzech pierwszych tygodni ramadanu liczba ataków wzrosła o 22%".
Ze względu na konieczność zwalczania przemocy w Bagdadzie , zgodnie z planem premiera irackiego Nuriego al-Malikiego, w stolicy rozmieszczono 30.000 żołnierzy amerykańskich oraz irackich. M.in. właśnie to, zdaniem, Caldwella, pociągnęło za sobą wzrost strat amerykańskich w Iraku.