Bush: nie ma konfliktu między USA a Europą
Prezydent George W. Bush
Stany Zjednoczone potwierdzają poparcie dla rozwoju Sojuszu Atlantyckiego - zapewnił prezydent USA George W. Bush przemówiając w sobotę na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Krakowie. "Nie istnieje konflikt między Ameryką a Europą" - powiedział i podkreślił, że Ameryka zawdzięcza Europie swą tradycję tolerancji i demokracji.
31.05.2003 | aktual.: 31.05.2003 15:57
"Tu, w Krakowie, potwierdzam intencje mojego kraju - Stany Zjednoczone potwierdzają poparcie dla rozwoju Sojuszu Atlantyckiego, dla rozwoju pokoju i stabilizacji na świecie" - powiedział amerykański prezydent.
Wyraził też wdzięczność Polakom za ich wkład w walkę z terroryzmem. "W Afganistanie i Iraku polskie siły zbrojne służyły z wielką ofiarnością i honorem. Polska dorosła do odegrania wielkiej roli - dla waszej i naszej wolności" - powiedział prezydent Bush. Według niego, w swej historii Polska - członek NATO i niebawem członek Unii Europejskiej - dokonywała wyborów między Ameryką a Europą, ale te wybory nie są już potrzebne.
Przypomniał, że podczas swojej poprzedniej wizyty w Polsce, dwa lata temu w Warszawie, zapewniał o zdecydowanym poparciu Stanów Zjednoczonych dla zjednoczonej Europy. Wspominał wtedy o ścisłych związkach "tak przyjacielskich, jak i handlowych" Ameryki i Europy i mówił, że "Europa musi przezwyciężyć gorzkie świadectwo Jałty, usunąć granice, które tak długo dzieliły ten kontynent na różne strefy wpływów". "Udowodniliśmy swoje poparcie dla tych przekonań. Polska, Stany Zjednoczone i nasi sprzymierzeńcy potwierdzili i umocnili nasz sojusz, zmierzający do wprowadzenia pełnej demokracji w Europie" - powiedział Bush.
Zaznaczył jednak, że wraz z rozwojem Sojuszu Atlantyckiego, pojawiły się też dla niego czasy prób. "Europa i Stany Zjednoczone musiały przeciwstawić się zagrożeniom międzynarodowego terroryzmu i każde z tych państw musiało się zmierzyć z trudnymi decyzjami, polegającymi na użyciu sił zbrojnych dla utrzymania pokoju. Przechodziliśmy przez okresy debat, okresy trudnych rozmów, ale i okresy wspólnej polityki i decyzji" - powiedział amerykański prezydent.
Obecnie jednak - jak podkreślił - zmagamy się z państwami, "które łamią prawo międzynarodowe i rozwijają broń masowego rażenia i próbują w imię prawa usprawiedliwić każde przestępstwo". "Jest to czas dla wszystkich nas, aby zjednoczyć się w obronie swobody i wolności i zapewnić o naszym przywiązaniu do tradycyjnych wartości, demokracji i poszanowania praw innych. To nie czas, by tworzyć bariery i podziały" oświadczył prezydent USA.
Zaznaczył, że sojusz nie pozwoli, by powstał przeciwko niemu jakikolwiek wróg, a sprostanie międzynarodowego bezpieczeństwa i pokoju oraz bezpieczniejszej, pełniejszej nadziei na przyszłość dla całego świata, jest dziś naszym zadaniem". "Potrzebujemy tego, oczekujemy pomocy, porady, mądrości naszych europejskich przyjaciół i sprzymierzeńców" - podkreślił prezydent USA.
"Nowe teorie konfliktów i rywalizacji nie powinny być dopuszczane, nie powinny podkopywać naszych zasad i wspólnych zobowiązań, które dzielimy. Wrogowie pokoju, wrogowie wolności zawsze będą dążyli do podkopywania istniejących sojuszy i wspierania podziałów. Ale nasz sojusz i współpraca nie pozwoli, aby żaden wróg przeciwko nam mógł powstać" - zaznaczył Bush. Według niego, wspólne bezpieczeństwo wymaga, by rządy europejskie inwestowały w swą obronność. "NATO musi pokazać swą zdolność bycia w Europie" - ocenił.
Zapewnił też, że uczyni wszystko co możliwe, by uzyskać porozumienie na Bliskim Wschodzie, gdzie udaje się z wizytą. Zapowiedział, że podczas spotkań z premierami Autonomii Palestyńskiej i Izraela będzie ich przekonywał do podejmowania trudnych decyzji. Przekaże im, że "by zapanował pokój, wszyscy przywódcy muszą stanąć do walki z terrorem", żaden nie może dopuścić, by trwało zabijanie.
W swoim przemówieniu odwoływał się też do wydarzeń z 11 września 2001. "Było to dla nas takim przeżyciem, jak dla Polaków rok 1939. Lekcja, którą powinniśmy wyciągnąć z tych wszystkich wydarzeń, jest jedna - agresja i zło nie mogą być ignorowane, zażegnywane, należy im się zdecydowanie przeciwstawić" - podkreślił.
Odniósł się też do spraw gospodarczych, wzywając Europę do postępu w znoszeniu barier handlowych. "Wolny handel na świecie może przynieść dobrobyt milionom ludzi" - powiedział.
Podkreślając konieczność skuteczniejszych działań na rzecz zapobiegania rozpowszechnianiu broni masowego rażenia, zapowiedział nową inicjatywę międzynarodową w tym zakresie.
Mówił też o działaniach USA w zakresie zwalczania takich zagrożeń, jak AIDS czy głód oraz w zakresie pomocy biedniejszym krajom i wezwał europejskie kraje do współdziałania w tych dziedzinach.
Amerykański prezydent podkreślił, że jest zaszczycony goszcząc w Krakowie - tak ważnym miejscu dla historii Polski. W swym przemówieniu przywoływał postacie Tadeusza Kościuszki oraz słowa papieża Jana Pawła II. "Lata II wojny światowej pozostawiają kolejne dziedzictwo 20. wiekowi. Tu w Krakowie, młody seminarzysta Karol Wojtyła pewnego dnia zobaczył flagę ze swastyką powiewającą na Zamku Wawelskim. Z tego doświadczania, z tej bolesnej lekcji, narodziła się wizja - że każdy człowiek jest miłością boską, każdy człowiek ma swoją godność i należy mu ją przywrócić, godność, którą odebrali człowiekowi tyrani. Ta wizja przyniosła wolność temu kontynentowi" - mówił prezydent USA.
"Do nas należy wspólnota ideałów i przekonań, wierzymy w prawa człowieka, sprawiedliwość pod rządami prawa, samorządne formy władzy, wolność ekonomiczną, współczucie. Nie tylko wierzymy w te wartości, ale niesiemy je przez pokolenia, rozszerzamy je na cały świat i będziemy ich wspólnie bronić" - powiedział Bush.
Kończąc swe wystąpienie, amerykański prezydent podziękował Polakom za gościnność i przyjaźń. "Niech Bóg błogosławi polskiemu narodowi" - zakończył Bush, przyjmowany owacjami zgromadzonych na Dziedzińcu Arkadowym Zamku Królewskiego na Wawelu. (mk)