Bush nie chciał zadzierać z Putinem
W relacji z moskiewskich obchodów 60
rocznicy zakończenia II wojny światowej "Washington Post"
podkreśla, że obecny na nich prezydent Bush starał się wyciszyć
kontrowersje, jakie powstały, gdy skrytykował on Kreml za
niepotępianie imperialnej przeszłości ZSRR.
"Bush i Putin odłożyli na bok swoje niedawno głośne rozbieżności na temat historycznych interpretacji sytuacji po wojnie, w imię zamanifestowania międzynarodowej solidarności na obchodach upamiętniających tę wojnę. Echa zimnowojennej rywalizacji słyszane w ostatnich dniach na kontynencie ustąpiły obietnicom zjednoczenia się przeciwko współczesnemu wrogowi, terroryzmowi" - napisali korespondenci dziennika z Moskwy.
Jak zaznaczyli, Bush przez cały czas pobytu w Moskwie "nie wypowiedział ani jednego słowa publicznie".
"Nie wspomniano w ogóle o sporach wokół dziedzictwa radzieckiego panowania w Europie wschodniej w następstwie II wojny światowej" - czytamy w korespondencji.
Media amerykanie, a zwłaszcza telewizja, poświęciły obchodom rocznicowym bez porównania mniej mniej miejsca niż media w Polsce i innych krajach europejskich.
W poniedziałek, w wieczornych programach kablowych sieci telewizyjnych, jak CNN, w ogóle prawie nie zajmowano się 60 rocznicą. Dominowały sensacyjne tematy krajowe, jak proces Michaela Jacksona oraz zgwałcenie i morderstwo dwóch małych dziewczynek.
Tomasz Zalewski