Bush: Irak i Liban to wciąż kruche demokracje
Irak i Liban pozostają "kruchymi demokracjami", a bezpieczeństwo w Stanach Zjednoczonych zależy od umacniania się demokracji na Bliskim Wschodzie - powiedział prezydent USA George W. Bush w cotygodniowym wystąpieniu radiowym.
19.08.2006 | aktual.: 19.08.2006 17:44
Reuter odnotowuje, że miniony tydzień prezydent spędził na konferencjach ze swymi doradcami ds. bezpieczeństwa i walki z terroryzmem. Otrzymał też najświeższe informacje od amerykańskich dowódców w Iraku, gdzie nie słabnie fala przemocy i groźba wojny domowej wydaje się, zdaniem wielu ekspertów, bardzo realna.
To są młode demokracje, jeszcze kruche, a siły terroru starają się powstrzymać postęp wolności i kierują te od niedawna wolne kraje na drogę radykalizmu - mówił Bush. Droga naprzód będzie trudna, będzie wymagała ofiar i determinacji. Ale bezpieczeństwo Ameryki zależy od postępu wolności w tym niespokojnym regionie i możemy być pewni wyniku, ponieważ znamy niepowstrzymaną siłę wolności.
USA nie wyślą żołnierzy do zwiększanych obecnie sił ONZ w Libanie (UNIFIL), mających nadzorować zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem. Waszyngton obiecał zamiast tego pomoc finansową.
Bush wyraził przekonanie, że siły ONZ "pomogą prawowitym siłom zbrojnym Libanu w przywróceniu suwerenności demokratycznego rządu nad całym terytorium libańskim i powstrzymaniu Hezbollahu przed działaniem jak państwo w państwie". (PAP)