ŚwiatBush i Sarkozy wzywają Musharrafa do przywrócenia demokracji

Bush i Sarkozy wzywają Musharrafa do przywrócenia demokracji

Amerykański prezydent George W. Bush i
przebywający z wizytą w USA francuski prezydent Nicolas Sarkozy
wezwali w środę prezydenta Pakistanu Perweza Musharrafa, który
wprowadził w kraju stan wyjątkowy, aby powrócił do rządów
cywilnych i ogłosił wybory powszechne.

Bush i Sarkozy wzywają Musharrafa do przywrócenia demokracji
Źródło zdjęć: © AFP

08.11.2007 | aktual.: 08.11.2007 03:17

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/brutalne-aresztowania-w-pakistanie-6038708953813633g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/brutalne-aresztowania-w-pakistanie-6038708953813633g )
Brutalne aresztowania w Pakistanie

Rozmawiałem z prezydentem Musharrafem zanim tu przyszedłem i moje przesłanie było bardzo zrozumiałe: USA chcą, aby wybory w Pakistanie odbyły się zgodnie z planem i aby zdjął pan mundur - powiedział Bush na wspólnej konferencji prasowej z Sarkozym w Mount Vernon pod Waszyngtonem.

Prezydent Francji zgodził się z nim mówiąc: Wybory w Pakistanie powinny się odbyć jak najszybciej. Nie pokonuje się ekstremistów ich metodami. Podobnie jak Bush, przypomniał też, że Pakistan posiada broń atomową, więc destabilizacja w tym kraju jest szczególnie groźna.

Tego samego dnia amerykański zastępca sekretarza stanu John Negroponte oświadczył wszakże w Kongresie, że Musharraf jest "niezbędnym" sprzymierzeńcem USA w wojnie z terroryzmem.

Składając wyjaśnienia przed Komisją Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów dodał jednak, że administracja amerykańska "zdecydowanie nie zgadza się" z ostatnimi represjami wobec opozycji w Pakistanie.

Zdaniem komentatorów, mimo tych ostrzeżeń i apeli, Waszyngton na pewno nie zdecyduje się na obcięcie pomocy dla Pakistanu, co mogłoby zmusić Musharrafa do ustępstw wobec jego przeciwników.

Na konferencji prasowej w Mount Vernon Bush podziękował też Sarkozy'emu za niedawne wysłanie do Iraku swego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, który zapowiedział tam pomoc Francji dla USA w działaniach na rzecz pokoju i stabilizacji w tym kraju.

To oznaczało, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi - powiedział Bush. Podkreślił przy tym, że w Iraku "robią postępy".

Sarkozy ze swej strony przyrzekł Bushowi, że Francja nie wycofa przedwcześnie swoich wojsk z Afganistanu.

Potwierdził też poparcie Francji dla surowych sankcji wobec Iranu mających skłonić Teheran do wyrzeczenia się broni atomowej. Podkreślił, że uzbrojenie się Iranu w taką broń "jest nie do przyjęcia", choć kraj ten - dodał - ma prawo posiadania do pokojowej energii nuklearnej.

Bush z kolei odrzucił sugestię jednego z dziennikarzy, że pogróżki USA pod adresem Iranu przyczyniają się do windowania w górę cen ropy naftowej. Ceny rosną, gdyż popyt na świecie obecnie przewyższa podaż - powiedział.

Wcześniej tego dnia Sarkozy wygłosił przemówienie w Kongresie, w którym podkreślił umacnianie się sojuszu Francji z Ameryką.
Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)