Bush broni decyzji o inwazji na Irak
Prezydent USA George W. Bush
oświadczył, że mimo ustaleń opublikowanego niedawno
raportu, iż Irak nie miał broni masowej zagłady, a jego program
budowy broni nuklearnej praktycznie nie istniał, "decyzja o
rozpoczęciu działań w Iraku była słuszna".
Opierając się na informacjach, które posiadamy dzisiaj, uważam, że mieliśmy rację, podejmując działania, a Ameryka jest dziś, z Saddamem Husajnem w więzieniu, bezpieczniejsza - powiedział Bush dziennikarzom w Białym Domu.
Prezydent przyznał, że Irak nie posiadał arsenałów zakazanej broni, która miała być powodem inwazji. Wiele ze zgromadzonych informacji wywiadowczych okazało się błędnych i musimy ustalić dlaczego - dodał.
Jednak Bush utrzymywał, że obalony dyktator był zagrożeniem dla świata, ponieważ usiłował obejść zastosowane wobec jego reżimu międzynarodowe sankcje oraz zachował "zamiar i środki" do produkowania broni masowej zagłady. I zamierzał to - zdaniem Busha - uczynić wtedy, "kiedy świat patrzyłby w inną stronę". Był zagrożeniem, któremu musieliśmy stawić czoło - powiedział amerykański prezydent.
Bush po raz pierwszy publicznie zabrał głos po opublikowaniu raportu Charlesa Duelfera, byłego specjalnego doradcy CIA i inspektora rozbrojeniowego ONZ, który zajmował się poszukiwaniem broni masowego rażenia na terenie Iraku.
Duelfer ustalił, że przed ubiegłoroczną inwazją Irak nie miał broni chemicznej ani biologicznej i nie realizował programu zbrojeń atomowych. Saddam próbował jednak - stwierdza Duelfer - obejść zastosowane wobec niego międzynarodowe sankcje, utrzymując kontakty i prowadząc interesy z firmami zagranicznymi.
Ten wątek podchwycił Bush, oświadczając, że raport wykazał, iż Saddam "systematycznie wykorzystywał ONZ-owski program 'ropa za żywność' do prób wywierania nacisku na kraje i firmy w celu obejścia sankcji".