PolskaBurza wokół in vitro

Burza wokół in vitro

- Walczymy o ochronę życia w jak najpełniejszym zakresie - tłumaczy w dzienniku "Polska The Times" pomysł zakazania stosowania zabiegów in vitro Zbigniew Girzyński, poseł PiS. Przekonuje, że wykonywanie tego typu zabiegów prowadzi do śmierci małych istot ludzkich. Tej opinii zdecydowanie przeciwstawia się w "Kontrwywiadzie" RMF FM Jarosław Gowin. Nazywa projekt PiS nierozsądnym. - To nie politykom decydować o tym, co powinien robić katolik - powiedział Gowin.

Burza wokół in vitro
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

29.06.2012 | aktual.: 29.06.2012 11:26

- W Polsce lekarze, którzy dopuszczają się zabijania nienarodzonych dzieci, są już karani przez polski kodeks prawny. Więc taka ustawa jest niczym innym jak przeniesieniem tej kary na tych lekarzy, którzy wykonują zabiegi in vitro - mówił Girzyński.

- Projekt PiS wprowadzenia kar za in vitro jest bardzo nierozsądny. Nie byłbym w stanie poprzeć tak drastycznego projektu. Konserwatyści PiS nie podpiszą się pod projektem PiS - zapowiada gość "Kontrwywiadu". - Wiem, że według prezesa PiS katolik nie może nie poprzeć tak sformułowanego projektu, ale to nie politykom decydować o tym, co powinien robić katolik. Platforma na 10 lipca planuje posiedzenie wyjazdowe. Tam zajmie się ustawą bioetyczną i in vitro - zapowiada Gowin.

- W moim przekonaniu katolicy mogą wspierać bardzo różne rozwiązania, chociaż z pewnymi granicami. Nie powinni np. wspierać możliwości mrożenia ludzkich zarodków czy dokonywania wśród nich selekcji. Nie poprzemy też na pewno żadnych rozwiązań, które dopuszczą tę praktykę na przykład selekcjonowania ludzkich embrionów, bo to jest nic innego jak eugenika. Kiedyś w starożytnej Sparcie niemowlęta zrzucano ze skały. Teraz podobna praktyka dokonywałaby się w klinikach in vitro - tłumaczy.

"Mały kompromis" Gowina

Już wcześniej Gowin mówił, że dopuszcza możliwość "małego kompromisu" w sprawie liczby zarodków, wytwarzanych przy zapłodnieniu in vitro. Zaznaczył jednocześnie, że nie zrezygnuje z zakazu ich zamrażania.

W samej PO zdania na temat in vitro tez są podzielone. Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać maksymalnie dwa zarodki, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie embrionów. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla par, które nie są w związku małżeńskim - pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza możliwość in vitro tylko do małżeństw.

- Do zapłodnienia in vitro potrzeba od jednego do trzech zarodków, możemy rozmawiać o zwiększeniu ich do trzech, ale nie o ich zamrażaniu. Pole do rozmowy jest także w kwestii in vitro dla par heteroseksualnych, które przeszłyby terapię mającą na celu leczenie niepłodności. Mam nadzieję, że uda się wypracować jakiś mały kompromis - podkreślał Gowin.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1047)