Trwa ładowanie...
d3rodlh
14-04-2011 12:40

Burza po słowach J. Kaczyńskiego; "to nieetyczne"

Wdowa po Zbigniewie Herbercie protestuje przeciwko wykorzystywaniu twórczości męża do "realizacji celów politycznych". To odpowiedź na wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który podczas inauguracji Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego zacytował fragment jednego z najsłynniejszych utworów poety mówiąc o "zdradzonych o świcie". Eksperci od marketingu politycznego przyznają, że takie zabiegi są nieetyczne. - To było polityczne, instrumentalne wręcz wykorzystanie twórczości Herberta - mówi Wirtualnej Polsce dr Agnieszka Kasińska-Metryka, politolog z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.

d3rodlh
d3rodlh

Jarosław Kaczyński podczas niedzielnego wystąpienia inaugurującego Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego w Sali Kongresowej w Warszawie powiedział: "Zebraliśmy się tutaj ku pamięci prezydenta Rzeczypospolitej, jego małżonki, ale także ku pamięci wszystkich, którzy przed rokiem odeszli od nas, tak niespodziewanie, tak nagle, tak gwałtownie. Można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta: 'zostali zdradzeni o świcie'". Fragment ten pochodzi z wiersza Zbigniewa Herberta "Przesłanie Pana Cogito" z tomu "Pan Cogito" z 1947 r.

Katarzyna Herbert wydała specjalne oświadczenie. Pisze w nim, że w ostatnim czasie nasiliły się "przypadki prób zawłaszczania dla doraźnych celów politycznych imienia Zbigniewa Herberta" oraz jego "duchowego przesłania, które zawarł w swojej twórczości". Podkreśliła, że jej mąż zawsze zwracał uwagę, iż jego twórczość jest wspólnym dobrem kultury narodowej, i dlatego szacunek wobec jego twórczości "wymaga całkowitego oddzielenia spuścizny poety od spraw polityki". „Ten, kto instrumentalnie używa imienia, idei oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych ten, moim zdaniem, dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postępowaniu wyrażam mój zdecydowany sprzeciw" - napisała Katarzyna Herbert.

"Wykorzystali Herberta"

Politolog dr Agnieszka Kasińska-Metryka mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że od kiedy usłyszała cytat poety wpleciony w wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego czekała na reakcję ze strony rodziny poety. - Dziwi mnie, że osoby, które przygotowały wystąpienie szefa Prawa i Sprawiedliwości, nie przewidziały tego. Jeśli sięga się po cytat poety tak nieodległego nam czasowo, którego spuścizna jest wciąż żywa, to należało z góry założyć, że na pewno głos zabiorą jego bliscy - tłumaczy. Dodaje, że w pełni podpisuje się pod opinią wdowy po Herbercie, bo wbrew wyjaśnieniom polityków PiS wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego była politycznym, instrumentalnym wręcz wykorzystaniem twórczości poety w kontekście, z którym ten pewnie nie chciałby być łączony.

Podobnego zdania jest ekspert od marketingu politycznego i wykładowca w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, Wiesław Gałązka. Choć przyznaje, że cytowanie wielkich ludzi nie jest w żaden sposób ograniczone przez ich rodziny, to jednak mogą one czuć niesmak, w zależności od tego, do jakich celów jest wykorzystywana twórczość ich bliskich. – Czy Jarosław Kaczyński popełnił nadużycie? Według pani Katarzyny Herbert na pewno tak. Z pewnością nie chciałaby, żeby spuścizna po jej mężu pojawiała się w takim kontekście – mówi.

d3rodlh

Dr Kasińska-Metryka pytana, czy wypowiedź Kaczyńskiego była nadużyciem, jest ostrożna w tak ostrych ocenach. Zgadza się jednak z opinią, że punktu widzenia etyki politycznej takich zabiegów nie powinno się stosować. - Może nadużycie to zbyt mocne słowo w tym przypadku, ale z punktu widzenia etyki, o której zwłaszcza PiS tak dużo mówi, taki chwyt retoryczny nie powinien mieć miejsca - przekonuje.

Gałązka zauważa, że cytowanie znanych postaci można wykorzystywać w różny sposób. Czasami służy ono tylko rozpowszechnianiu danych słów, ale w niektórych przypadkach - tak jak podczas wystąpienia Kaczyńskiego w warszawskiej Sali Kongresowej - może być ich profanacją. Ekspert przypomina, że to nie pierwsze wykorzystanie przez lidera PiS twórczości poetyckiej. W 2007 r. podczas konwencji partii w Radomiu Kaczyński mówiąc o pamiętnych „szatanach”, sięgnął do utworu XIX-wiecznego poety Kornela Ujejskiego. Dzięki temu zapomniany dziś zupełnie autor na chwilę odzyskał popularność, bo stał się przedmiotem dziennikarskich dociekań.

"Nawet poezja okazała się zapalnikiem"

Fragment z "Przesłania Pana Cogito" jest bardzo mocny w wyrazie. Na poziomie emocjonalnym wybór akurat tych słów był zrozumiały, bo nadał wypowiedzi podniosły ton. Z drugiej strony przyćmił resztę wystąpienia szefa PiS. - Cała dyskusja skupiła się wokół tego krótkiego fragmentu. Nie jestem pewna, czy autorom wypowiedzi właśnie o to chodziło. Słowa o "zdradzonych o świcie" były tak wyraziste, że wszystkie inne informacje, które Kaczyński chciał przekazać, zeszły na dalszy plan - tłumaczy dr Kasińska-Metryka. I dodaje, że w polskich warunkach nawet sięgnięcie po poezję okazało się zapalnikiem do kontynuowania podziałów, które istnieją, tzw. wojny polsko-polskiej. - Reakcja żony poety jeszcze tę sytuację utrwala w naszej świadomości. Słowa z niedzielnej inauguracji Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego nie przejdą tak szybko w polityczny niebyt - podkreśla.

Gałązka zaznacza jednak, że nie oskarżałby Jarosława Kaczyńskiego o to, że podzielił naród, bo jest on podzielony od ponad 20 lat. - Najpierw byliśmy postsolidaruchami i postkomuchami, później dzieliliśmy się jeszcze wielokrotnie wzdłuż i wszerz zgodnie z powiedzeniem: gdzie dwóch Polaków, tam trzy racje - mówi. Ekspert zarzuca jednak liderowi PiS, że utrzymuje istniejący rozłam społeczeństwa. Dodaje równocześnie, że działanie Kaczyńskiego nie powinno dziwić, bo postępuje on zgodnie ze starą rzymską zasadą: "divide et impera" - "dziel i rządź".

d3rodlh

Zdaniem eksperta szef Prawa i Sprawiedliwości odbiera rzeczywistość na swój sposób. Uważa, że otaczają go wrogowie i tylko on sam walczy o prawdę. - Wizja Kaczyńskiego mija się z wizją 80% polskiego społeczeństwa. Ale ponieważ żyjemy w demokracji, musimy przyjąć, że szef PiS ma prawo mówić, co chce. Nawet jeśli niektóre jego wypowiedzi można porównywać do czynów "podpalacza", to przypomnijmy za Winstonem Churchillem: "demokracja to jeden z najgorszych ustrojów, ale dotychczas nie wymyślono lepszego" – puentuje Gałązka.

W całym tym zamieszaniu można dostrzec jeden plus: wiele osób pod wpływem wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego zdecydowało się sięgnąć do oryginału. Zainteresowanie twórczością Zbigniewa Herberta na pewno nikomu nie zaszkodzi. Pojawia się jednak pytanie: czy trzeba było płacić za nie aż taką cenę?

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

d3rodlh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3rodlh
Więcej tematów