Burmistrz chce 38 tysięcy złotych za udostępnienie informacji. Publicznej informacji

38 tysięcy złotych – tyle zażądał burmistrz Rakoniewic Gerard Tomiak od mieszkańca Marcina Zaremby za przygotowanie odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Wysokość kwoty uzasadniał m.in. wielogodzinną pracą przy dokumentach. Problem w tym, że przepisy mówią zupełnie co innego...

Rakoniewice to nieduża gmina w województwie wielkopolskim
Źródło zdjęć: © East News | Marek BAZAK
Sylwester Ruszkiewicz

Rakoniewice. Nieduża miejscowość w województwie wielkopolskim. Tu od kilku lat, mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Grodziskiej, nie mogą doprosić się miejskich służb o przeprowadzenie gruntownego remontu.

Jednym z mieszkańców feralnej kamienicy jest pan Marcin, który zgłosił się do naszej redakcji. To on postanowił upomnieć się w gminie o zdecydowaną reakcję miejskich włodarzy. – Po kilku próbach załatwienia sprawy, m.in. naprawy dachu i niezgodności kontrolach budynku, różnic pomiędzy stanem faktycznym a dokumentami, nie ma stanowczej reakcji ze strony Burmistrza jak i Zakładu Usług Komunalnych – mówi Wirtualnej Polsce pan Marcin

Obraz
© Archiwum prywatne | archiwum prywatne

Mieszkaniec złożył w urzędzie gminy wniosek o udostępnienie książki obiektu budowlanego, w której okazało się, że gminni inspektorzy nie mieli zastrzeżeń m.in. do uszkodzonego dachu czy różnic w protokołach instalacji elektrycznych z tym co było fizycznie w budynku. Po tym, jak mężczyzna zaczął baczniej przyglądać się naprawom, nabierał coraz więcej wątpliwości.

– Poprosiłem o protokoły z badania instalacji elektrycznej. Przekazano mi dokumenty z grudnia 2015 r. Tymczasem wizyta elektryka miała miejsce w sierpniu 2016 r. Wychodzi na to, że protokół podpisano z datą wsteczną – mówi Zaremba. Jego zdaniem, wątpliwości budzą również powiązania osobowe firm, które wykonują prace dla gminy.

To dlatego wystąpił do urzędu gminy w Rakoniewicach o udostępnienie wszystkich faktur sześciu podmiotów gospodarczych (co do których miał wątpliwości i które przewijają się przy wykonywaniu prac remontowych w kamienicy) za lata 2010 – 2018. We wniosku zawarł też prośbę o informację na temat wystawionych przez firmy rachunków.

Zobacz także: Kandydat szczery do bólu. W swojej kampanii nic nie obiecuje

Odpowiedź burmistrza Rakoniewic Gerarda Tomiaka mocno go zaskoczyła. – Na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej ustalam opłatę za udostępnienie żądanej informacji w kwocie 37 905,00 zł. Powyższą kwotę ustalono na podstawie szacunkowego czasu potrzebnego na odszukanie, zeskanowanie, ewentualnie zanonimizowanie danych i przesłanie dokumentów oraz średniej stawki za godzinę pracy pracownika merytorycznie odpowiedzialnego za udostępnienie żądanych informacji – odpisał burmistrz Gerard Tomiak.

Obraz
© Archiwum prywatne | archiwum prywatne

Zaremba dostał 7 dni na wpłatę środków. – W przeciwnym razie wniosek o udostępnienie informacji publicznej pozostanie bez rozpatrzenia – dodaje burmistrz Tomiak.

Według przepisów, urząd – mimo tak wyliczonych kosztów – nie ma prawa odmówić wnioskodawcy udzielenia informacji. Jak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 8 stycznia 2015 r ( sygn. II SAB/Kr 372/14), dostęp do informacji publicznej jest co do zasady bezpłatny. - Ustawa pozwala na odstąpienie od zasady bezpłatności jeżeli w wyniku udostępnienia informacji podmiot obowiązany do udostępnienia ma ponieść dodatkowe koszty. Podmiot ten może pobrać od wnioskodawcy opłatę w wysokości odpowiadającej tym kosztom. Z tego powodu, iż ktoś nie uiścił opłaty, nie można wydać decyzji o odmowie udzielenia informacji publicznej bądź pozostawić wniosek o jej udzielenie bez rozpoznania. Organ nie może uzależnić udostępnienia informacji publicznej od uiszczenia opłaty (…) powoduje to jedynie przesunięcie terminu udostępnienia informacji – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Dodatkowo według przepisów, nie można przy wyliczaniu kosztów za udostępnienie informacji publicznej doliczać kosztów osobowych – w tym przypadku za pracę „pracownika merytorycznie przygotowanego”.

O komentarz chcieliśmy poprosić burmistrza Gerarda Tomiaka, ale w sekretariacie urzędu usłyszeliśmy, że burmistrza w pracy już nie ma. Na prośbę o kontakt telefoniczny nie odpowiedział. Z kolei sekretarz gminy Jarosław Marciniak, kiedy zapytaliśmy o sprawę, nie był w stanie odpowiedzieć. – Znam sprawę, ale nie jestem kompetentny, by odpowiedzieć na pańskie pytanie. W tej sprawie musiałby wypowiedzieć się radca prawny naszego urzędu – powiedział nam Marciniak.

Marcin Zaremba 38 tysięcy nie zapłacił i nie ma zamiaru. Złożył wniosek o wgląd osobisty do dokumentów. Burmistrz ma jeszcze kilkanaście dni na odpowiedź.

- Gmina mówi o tysiącach dokumentów. Absurd. Sześć niedużych, lokalnych firm musiałoby dzień w dzień wystawiać faktury. Trzydzieści dni w miesiącu. To utrudnienie mi wglądu w dokumenty budzące dziwne wątpliwości. Jeśli dostanę odmowę, pójdę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi nam pan Marcin.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował