Bułgaria: nie ma zmiany stanowiska w sprawie zamachu w Burgas
Władze Bułgarii nie zmieniły stanowiska w sprawie odpowiedzialności libańskiego ugrupowania Hezbollah za zamach na izraelskich turystów w Burgas w lipcu 2012 roku - ogłosił MSZ w Sofii. W ataku zginęło pięcioro Izraelczyków i bułgarski kierowca.
06.06.2013 17:15
Według agencji Reuters nowy minister spraw zagranicznych Bułgarii Krystian Wigenin mówił w środę w radiu publicznym, iż jego kraj nie posiada jednoznacznych dowodów na winę Hezbollahu. Mogłoby to skomplikować starania o uznanie przez UE bojówek tej partii za organizację terrorystyczną.
Na spotkaniu z ambasadorem Irlandii Johnem Rowanem Wigenin powiedział, że Bułgaria będzie gotowa przyłączyć się do przyszłej decyzji UE w sprawie Hezbollahu.
- Spoczywa na nas odpowiedzialność przedstawienia solidniejszych podstaw. W związku z tym poleciłem przyspieszyć proces zbierania dodatkowych dowodów od naszych zagranicznych partnerów, do których zwróciliśmy się o pomoc prawną - cytuje ministra służba prasowa MSZ.
- Bułgaria nie zrewidowała swojego stanowiska w sprawie zamachu w Sarafowie (dzielnicy Burgas, koło której znajduje się lotnisko, gdzie doszło do zamachu) - podkreślono w komunikacie ministerstwa.
Wyniki wstępnego śledztwa
W lutym bieżącego roku po zakończeniu wstępnego etapu śledztwa bułgarskie MSW poinformowało, że szyickie ugrupowanie libańskie Hezbollah jest domniemanym organizatorem zamachu. - Mamy podstawy przypuszczać, że dwaj zamachowcy byli finansowani przez Hezbollah i powiązani z tą organizacją - oświadczył ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Cwetan Cwetanow. Śledztwa w tej sprawie dotychczas nie zakończono.
Opozycyjna wówczas Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) twierdziła, że w sprawie odpowiedzialności Hezbollahu za zamach nie przedstawiono "definitywnych i kategorycznych" dowodów. Po wyborach z maja BSP jest jedną z trzech partii tworzących nowy rząd.
Minister się waha
W środę agencja Reuters poinformowała, powołując się na wypowiedź Wigenina dla publicznego radia, że Bułgaria nie dysponuje jednoznacznymi dowodami na to, iż Hezbollah stał za samobójczym zamachem.
- Jest ważne, by decyzja (UE w sprawie Hezbollahu) miała za podstawę nie tylko zamach bombowy w Burgas, gdyż uważam, że dowody, jakimi dysponujemy, nie są jednoznaczne - mówił minister. - Istnieje wskazanie, że było to możliwe, ale nie możemy podejmować decyzji ważnych dla UE na podstawie danych pośrednich - dodał.
Stanowisko Bułgarii jest ważne dla dyskusji w UE na temat uznania zbrojnego ramienia Hezbollahu za organizację terrorystyczną. Do podjęcia tej decyzji potrzebny jest konsensus. Za jest Wielka Brytania, do której ostatnio dołączyły Niemcy i Francja; skłonna poprzeć to stanowisko jest także Holandia. Kilka innych państw unijnych, w tym Włochy, wyrażają obawę, że taka decyzja mogłaby skomplikować stosunki UE z Libanem i dodatkowo naruszyć stabilność w całym regionie bliskowschodnim.