Bułgaria boi się ptasiej grypy
Po informacjach o pojawieniu się ptasiej grypy
w Rumunii, Bułgaria zaostrzyła kontrolę weterynaryjną na granicy z
tym krajem - poinformował szef granicznej kontroli
weterynaryjnej w Ruse nad Dunajem, Iwan Michajłow. Chociaż jeszcze
nie wprowadzono oficjalnego zakazu importu drobiu z Rumunii,
wszystkie produkty drobiowe są konfiskowane.
09.10.2005 | aktual.: 09.10.2005 14:44
Michajłow dodał, że wszystkie pojazdy wjeżdżające z Rumunii do Bułgarii są poddawane dezynfekcji.
Szef krajowej służby kontroli weterynaryjnej Żywko Bajczew w wywiadzie telewizyjnym podkreślił, że służby weterynaryjne po wiadomościach o pojawieniu się ptasiej grypy w sąsiednich krajach - Rumunii i Turcji - są w pełnej gotowości.
Bajczew zastrzegł jednak, że Bułgaria jeszcze nie otrzymała oficjalnego potwierdzenia, że w obu państwach rzeczywiście chodzi o ptasią grypę. Zapowiedział, że w poniedziałek zostanie wprowadzony oficjalny zakaz importu z Rumunii wszelkiego drobiu i pochodzących z niego produktów. Nie wyklucza się zakazu polowania na dzikie ptactwo.
Powiedział też, że wybrzeże Dunaju, jeziora i rezerwaty, do których o tej porze roku przylatują ptaki, są pilnie obserwowane. Według niego, na terytorium bułgarskim dotychczas nie znaleziono martwych ptaków.
W sobotę szef wydziału walki z chorobami zakaźnymi w ministerstwie zdrowia Angeł Kunczew nie wykluczył, że choroba dotarła już do Bułgarii z uwagi na bliską odległość ogniska zarazy do jej granic.
Ewgenia Manołowa