Buldożery niszczą historię Pekinu przed igrzyskami
Pekin, niegdyś bajeczne miasto cesarskich
Chin, zażarcie stara się przybrać nowoczesny wygląd przed
Igrzyskami Olimpijskimi w 2008 r. Dźwigi i betoniarki pracują
pełną parą, aby wybudować stadiony, baseny, sale lekkoatletyczne i
boiska.
31.03.2006 | aktual.: 31.03.2006 22:25
Te gorliwe przygotowania grożą zniszczeniem jednego z charakterystycznych i unikatowych wizerunków tradycyjnej przestrzeni Pekinu - hutongów. Można uznać je za klejnot architektury i arcydzieło chińskiej sztuki życia. W starych dzielnicach, a właściwie zespołach starych domów - hutongach - przy wąziutkich uliczkach żyje nadal cząsteczka 15-milionowej ludności metropolii.
Nazwa wywodzi się od mongolskiego słowa oznaczającego studnię bądź źródło - hutongi zakładano w pobliżu źródła wody. Zaczęły powstawać w czasach Kubilaj Chana - mongolskiego władcy, który uczynił Pekin stolicą imperium. Swój kształt hutongi osiągnęły w sto lat później, w czasach dynastii Ming.
W hutongach często kryją się urocze ogródki i charakterystyczne dla chińskiej architektury "księżycowe bramy" - rodzaj przejścia z kolistym otworem wpisanym w kwadrat, a wysokie mury oddzielają podwórza od sąsiadów. Mur ochrania prywatność i daje możliwość wyboru - ludzie w hutongach mogą żyć tak blisko z sąsiadami, jak chcą, lub separować się - co można uznać za jeden z sekretów udanego życia w zatłoczonej przestrzeni.
Alejki bardzo często nie przekraczają szerokości 9 metrów i są najwęższymi drogami w Pekinie. Bywa, że mają szerokość zaledwie 3 metrów. Od paru lat w oczekiwaniu na igrzyska Pekin wysyła do hutongów buldożery, aby zrobić miejsce na nowoczesne domy i szerokie drogi potrzebne nowoczesnemu miastu. Zaniedbane, biedne, kłuły w oczy i ojcowie miasta nie chcieli, aby te ubogie enklawy zobaczyli goście. Z roku na rok hutongów ubywa. Wkrótce może nie być ani jednego - pisze korespondent AP.
Kiedy w grudniu wyburzono pięć takich "osiedli" w centralnej, najbardziej malowniczej części miasta, ośmiu wybitnych doradców rządowych wezwało do zachowania pozostałych.
Wyburzanie hutongów to nie pierwszy przypadek, kiedy władze poświęcają skarby chińskiej kultury na rzecz nowoczesności. Kiedy komuniści doszli do władzy w 1949 r., imponujące mury stolicy ustąpiły miejsca jako symbol dawnego społeczeństwa, a odzyskany grunt pozwolił na urbanistyczną ekspansję.
Likwidowanie hutongów zapoczątkowano za Mao Zedonga. W XXI wieku proces ten przybrał na sile. Jak podaje Wikipedia, w 1949 r. było 7 tys. hutongów, pod koniec lat 80. - już tylko 3600, a na początku XXI wieku było takich zespołów starych domostw dwa tysiące. Według AP w grudniu 2005 r. zostało ich 60.