Bugaj kandydatem lewicy na prezydenta Warszawy?
Mazowiecka Unia Pracy zaapelowała do warszawskich środowisk lewicowych o wystawienie wspólnego kandydata na prezydenta Warszawy w jesiennych wyborach samorządowych.
W apelu przedstawionym na konferencji prasowej w Warszawie partia wyraziła również gotowość wyłonienia takiego kandydata ze swojego grona. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do UP, ugrupowanie to chce, aby wspólnym kandydatem lewicy na prezydenta Warszawy był przewodniczący Rady Politycznej UP Ryszard Bugaj.
"Mazowiecka Rada UP i Warszawska Rada UP apelują do warszawskich środowisk lewicowych o wyłonienie wspólnego kandydata na prezydenta Warszawy, który swą postawą życiową, kompetencją zapewni, że program dla Warszawy będzie wiarygodny, co przyczyni się do odzyskania zaufania wyborców do lewicy" - napisano w apelu, przekazanym dziennikarzom
Przewodniczący UP Waldemar Witkowski poinformował, że obradująca w niedzielę Rada Krajowa partii podjęła także uchwałę w sprawie wyborów samorządowych.
"Mówi ona, iż partia będzie dążyć do tego, aby jej kandydatami w wyborach samorządowych były osoby, które osiągnęły sukces w życiu zawodowym, politycznym, do których nie można mieć zastrzeżeń pod względem moralnym, etycznym, ale także prawnym, którym można zaufać, które będą starały się działać dla innych, a nie załatwiać swoje interesy" - podkreślił Witkowski.
Jak dodał, Unia Pracy nie wyklucza wspólnego startu w wyborach samorządowych w koalicji z innymi partiami lewicowymi. "Warunkiem jest jednak uzgodnienie pewnego minimum programowego, ważnego dla UP" - zaznaczył Witkowski. Przypomniał, że na razie nie doszło do zawarcia koalicji wyborczej lewicy, a jedynie "oświadczenia liderów partii o wspólnym celu".
Według przewodniczącego UP, kandydaci lewicy na prezydenta miasta w dużych miastach powinni być wyłaniani "w drodze sondażu publicznego".
Ryszard Bugaj podkreślił, że UP z "rosnącym zaniepokojeniem odnotowuje postępującą w Polsce polaryzację na scenie życia politycznego między dwoma ugrupowaniami prawicowymi - PiS i PO". Jego zdaniem, "wielką misją" jest obecnie odtworzenie polskiej lewicy.
Członkowie UP zaapelowali też w liście do marszałka Sejmu Marka Jurka, aby "publicznie i jednoznacznie określił swój negatywny stosunek do wszelkiej przemocy - także tej, która dotknęła ludzi lewicy (również komunistów)".
Apel ma związek z wyborem w styczniu Michelle Bachelet na prezydenta Chile. Bachelet była prześladowana w okresie dyktatury Augusto Pinocheta.
UP przypomniała Jurkowi, że ten w 1999 r. jako członek KRRiT odwiedził w więzieniu w Londynie byłego dyktatora Chile. Według Jurka, ta wizyta była "wyrazem solidarności dla uwięzionego Augusto Pinocheta".
"Dziś, gdy Sejm RP wspiera walkę z dyktaturą na Białorusi, niezwykle ważne jest jednoznaczne odrzucenie przez lidera polskiego parlamentu błędnej inicjatywy popierania chilijskiego dyktatora i zbrodniarza" - zaznaczyli członkowie UP w liście do Jurka.