- Niestety niektórzy zachowują się jak pożyteczni idioci Kremla - mówi Borys Budka w rozmowie z WP, ostro oceniając reakcje PiS i Konfederacji na ujawnione szczegóły rosyjskiego sabotażu. Minister nie kryje, że jego zdaniem część opozycji "powinna wrócić do przedszkola".
Po ujawnieniu przez premiera szczegółów śledztwa część polityków PiS zarzucała rządowi brak wystarczających informacji. Mariusz Błaszczak domagał się dymisji szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego oraz ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. W sieci krążyło również nagranie Sławomira Mentzena, który spekulował, że za sabotażem mogą stać "może Rosja, może Ukraina, może Węgry".
- Niestety niektórzy zachowują się jak pożyteczni idioci Kremla - stwierdził Budka, odnosząc się do polityków sugerujących, że za atakiem mogły stać Ukraina lub Węgry.
- Ktoś, kto sugeruje, że za takim atakiem mogłaby stać Ukraina czy Węgry, powinien zastanowić się, czy nie wrócić do przedszkola i nie podjąć edukacji na nowo - dodał.
Szef MSWiA nie krył zdumienia słowami Sławomira Mentzena. - Aż mi się nie chce wierzyć, że polityk, który aspirował do bycia prezydentem, może zastanawiać się, czy za atakiem stoi Ukraina czy Węgry - mówił.
Mocne słowa padły również pod adresem Mariusza Błaszczaka. - Ludzie pokroju pana Błaszczaka kompromitują się z innego względu, bo przypomnę, jak on był ministrem obrony narodowej, to potrafił zamawiać sprzęt bez uzbrojenia - mówił Budka.
- To jest człowiek, który powinien dzisiaj schować się ze wstydu, bo tyle szkód, ile on wspólnie ze swoją formacją wyrządził polskiemu wojsku - dodał.