ŚwiatBrytyjski wiec przeciwko karykaturom Mahometa

Brytyjski wiec przeciwko karykaturom Mahometa

Około 10 tys. muzułmanów wzięło udział w wiecu na londyńskim Trafalgar Square, a następnie przemaszerowało do Hyde Parku dając w ten sposób wyraz oburzeniu z powodu publikacji obraźliwych dla nich karykatur proroka Mahometa w prasie europejskiej.

Organizatorem wiecu i marszu była grupa pod nazwą Komitet Akcji Muzułmańskiej (MAC), zrzeszająca różne organizacje muzułmańskie, zarówno związki wyznaniowe, jak i świeckie.

Na wiecu zaprezentowano dokument, zwany kartą praw, apelujący o wprowadzenie w Wielkiej Brytanii zakazu dyskryminacji na tle religijnym. Według karty praw, muzułmanie korzystaliby z równej ochrony prawnej, co żydzi i sikhowie. Miałoby to zostać odzwierciedlone w ustawie o zakazie dyskryminacji ze względów rasowych.

Inny postulat dotyczy zakazu publikowania wizerunku proroka Mahometa w prasie, ponieważ jest to nie tylko zakazane przez islam, ale publikowane w złej wierze. Zakaz powinien zostać wpisany do zbioru zasad, na których opiera się funkcjonowanie brytyjskiej organizacji rozpatrującej skargi przeciwko prasie (Press Complaints Commission).

W ocenie organizatorów sobotnia demonstracja jest pierwszą okazją, w której społeczność muzułmańska jako całość, również spoza Londynu, ma możliwość wyrażenia swoich uczuć. Do jej zorganizowania zaapelowano na obradach ok. 300 imamów w Birmingham 8 lutego.

Ishmaeel Haneef z komitetu organizacyjnego powiedział BBC, iż demonstracja została zorganizowana dlatego, iż muzułmanie są nadal prowokowani rysunkami. Haneef wskazał na koszulkę z reprodukcjami rysunków, którą ostatnio nosił włoski minister Roberto Calderoli, co wyprowadziło na ulice muzułmanów w Libii. Haneef sądzi, że sposobem na rozwiązanie kryzysu wokół rysunków byłoby przyznanie muzułmanom praw autorskich do rysunków. W ten sposób nie mogłyby one być reprodukowane.

Demonstracja to okazja do pokazania jak głęboko oburzeni są muzułmanie z powodu tego, iż nieustannie obraża się ich rysunkami Mahometa. Raz, czy drugi publikując rysunki można zasłaniać się niewiedzą, ale obecnie mamy do czynienia z celowymi działaniami w złej wierze - sądzi jeden z animatorów demonstracji Faiz Siddiqi. Chcemy również zaprosić globalną społeczność do cywilizowanego dialogu. Nie chcemy więcej być obrażani. Nie potrzebujemy więcej prowokacji - powiedział.

W czasie wiecu organizatorzy obawiając się prowokacji zmobilizowali ok. 400 porządkowych, zaś przemarszowi na całej trasie towarzyszyły policyjne helikoptery.

Protestujący trzymali transparenty i plansze z hasłami w rodzaju: "Wolność słowa = tania obraza", "Jak śmiecie obrażać Błogosławionego Proroka Mahometa?", "Europie brak szacunku dla innych" oraz "Czy w Danii nie uczą dobrych manier?"

Protesty zapoczątkowała publikacja w Danii 12 karykatur proroka. Na jednej z nich Mahometa przedstawiono w turbanie o kształcie bomby. Rysunki przedrukowały później liczne gazety europejskie, co doprowadziło do eskalacji konfliktu. W piątek w Bengazi podczas protestu przed konsulatem Włoch zginęło 11 osób, pięć osób zginęło zaś w Pakistanie.

W Londynie tydzień temu ok. 4 tys. muzułmanów protestowało w pokojowy sposób przed duńską ambasadą. Dwa tygodnie temu zamaskowani mężczyźni domagali się śmierci dla tych, którzy obrażają islam. Demonstranci chwalili wtedy również zamachy z 7 lipca ubiegłego roku, w których zginęły 52 osoby; nieśli też transparenty z ekstremistycznymi hasłami w rodzaju: "Europo, zapłacisz. Zbliża się twój 11 września".

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)