ŚwiatBrytyjski parlament: NATO nieprzygotowane do odparcia ataku Rosji

Brytyjski parlament: NATO nieprzygotowane do odparcia ataku Rosji

NATO nie jest dziś przygotowane do odparcia ewentualnego ataku ze strony Rosji - taki wniosek płynie z raportu komisji obrony brytyjskiego parlamentu. Jego autorzy podkreślają, wprawdzie, że ryzyko konwencjonalnego ataku ze strony Rosji pozostaje niewielkie, ostrzegają jednak przed nowymi metodami prowadzenia wojny, jak cyberataki oraz wykorzystanie "nieregularnych milicji". Zalecają też radykalne reformy działania Sojuszu.

Brytyjski parlament: NATO nieprzygotowane do odparcia ataku Rosji
Źródło zdjęć: © AFP | Joel Saget

Autorzy raportu podkreślają, że o ile w ciągu ostatnich 20 lat NATO nie postrzegało Rosji jako zagrożenia swojego terytorium, to ostatnie wydarzenia zmuszają Sojusz do zmiany stanowiska. Komisja zaleca daleko idące reformy i apeluje, by Londyn zdecydowanie się za nimi opowiedział podczas wrześniowego szczytu Sojuszu w Walii.

Po pierwsze, chodzi o rozmieszczenie na stałe w państwach bałtyckich wojsk i sprzętu NATO. Trzeba też zmodyfikować artykuł piąty traktatu o NATO, który definiuje, kiedy państwa członkowskie powinny przychodzić sobie z pomocą.

Miałby on obejmować nie tylko bezpośrednie uderzenie militarne, ale także na przykład cyberataki czy agresję ze strony nieformalnych grup, takich jak wspierani przez Moskwę ukraińscy separatyści. Komisja zaleca też usprawnienie sił szybkiego reagowania NATO.

- Oznacza to zaakceptowanie, że Rosja to realne zagrożenie - mówił w BBC Rory Stewart z komisji obrony, były dyplomata i żołnierz, który wziął udział w kampaniach na Bałkanach, w Afganistanie i Iraku. - Powinniśmy połączyć gospodarcze sankcje z poważnym odstraszeniem. Nie chodzi o groźby, ale o to, by Putin dobrze zastanowił się przed kolejnym zmienianiem granic, takim jak w Gruzji czy na Krymie - powiedział deputowany.

NATO poinformowało, że przestudiuje uważnie ustalenia komisji Izby Gmin.

"W największym niebezpieczeństwie kraje bałtyckie"

Tymczasem "The Times" poświęca sprawie komentarz redakcyjny, zatytułowany "Nowa linia frontu". "Priorytetem w odpowiedzi na aneksję Krymu musi być odstraszenie Putina od jakiejkolwiek próby zaatakowania członka NATO. W największym niebezpieczeństwie są kraje bałtyckie" - pisze "Times". Dodaje jednak, że również Polska i Rumunia mogą stać się celem agresji Kremla.

Według gazety, w ciągu następnej dekady Moskwa może wydać na modernizację swego arsenału nawet 430 miliardów funtów. Dziennik krytykuje szereg krajów NATO, które nie wydają na obronność 2 procent swego PKB, czyli tyle, ile wymaga od nich Sojusz. "The Times" dodaje, że okazją do dyskusji na te tematy będzie zbliżający się szczyt NATO w Walii.

Ocena dowódcy NATO w Europie

W połowie lipca naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove napisał w dzienniku "Wall Street Journal", że Sojusz musi przystosować się na odparcie nowego zagrożenia, gdyż Rosja działaniami na Ukrainie złamała budowane od lat zaufanie.

"Trzeba powiedzieć wprost, że działania wojskowe Rosji w i wokół Ukrainy nie miały i nie mają teraz charakteru obronnego" - napisał Breedlove.

Według niego NATO będzie miało okazję do przystosowania się do nowej strategii Rosji, przyjmując na szczycie w Walii długoterminowe zmiany w postawie i reagowaniu. "Te zmiany będą wymagały pewnych inwestycji i odwrotu od wieloletniego zmniejszania wydatków obronnych, aby upewnić się, że solidne siły obrony powietrznej, lądowej i morskiej są w stanie szybko odpowiedzieć na pojawiające się XXI-wieczne zagrożenia bezpieczeństwa" - podkreśla Breedlove.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)