Brytyjska prasa o znaczeniu śmierci Zarkawiego dla Iraku
Prasa brytyjska, która na pierwszych stronach umieściła informację o śmierci
przywódcy irackiej Al-Kaidy, Abu Musaba az-Zarkawiego, podzielona
jest w kwestii skutków tego wydarzenia dla dalszego rozwoju
sytuacji w Iraku.
09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 08:48
Część dzienników wyraża pogląd, że jakkolwiek wyeliminowanie Zarkawiego ma olbrzymie znaczenie psychologiczne, to jedynie w niewielkim stopniu przyczyni się do zmiany sytuacji w terenie. Miejsce "zlikwidowanego" Zarkawiego zajmą bowiem kolejni, przygotowani już do tej roli dowódcy.
Inne dzienniki podchodzą do sprawy bardziej optymistycznie, sugerując że śmierć Jordańczyka stanowi cios dla sieci Al-Kaidy w Iraku i może okazać się najważniejszym wydarzeniem od czasu schwytania w grudniu 2003 roku Saddama Husajna.
"To prawda, że Zarkawi był osobistością numer jeden insurekcji - pisze "The Independent" - jednakże Stany Zjednoczone z uporem zdają się ignorować fakt, że zagraniczni bojownicy jak właśnie Zarkawi, nie mogliby działać w Iraku bez zdecydowanego poparcia pięciu milionów irackich sunnitów". Fala przemocy w Iraku - dodaje dziennik - trwać będzie nadal, a przekonanie, że "koszmar dobiega końca" pozostanie tylko iluzją.
"Financial Times" z kolei z zadowoleniem wita likwidację terrorysty, wskazując że przyczyni się do wzrostu morale zarówno sił koalicyjnych jak i irackiego rządu. Zdaniem gazety, wydarzenie to jest "punktem zwrotnym" w historii kraju, podobnie jak schwytanie Saddama.
"The Times" natomiast podkreśla, że śmierć Zarkawiego - "mordercy a nie męczennika" - stanowi "nadzwyczajną szansę" dla rządu premiera Nuriego al- Malikiego i jego sojuszników i powinno stać się przełomowym wydarzeniem.
Gazeta dodaje, że nie można jednak zapominać, iż za działaniami opozycji w Iraku nie stoją pojedynczy ludzie i Al-Kaida dysponuje tu liczną kadrą bojowników, którzy kontynuować będą walkę. Czas dopiero pokaże, jaki faktyczny skutek odniosło wyeliminowanie lidera tej grupy - zaznacza "Times", dodając iż potencjalnie jest to wydarzenie o olbrzymim znaczeniu.
Premier Maliki, którego brytyjska gazeta określa jako przebiegłego polityka, musi zdawać sobie sprawę, iż w szeregach terrorystów powstała próżnia i nie może dopuścić by została zajęta przez nowego przywódcę. To właśnie szef rządu Iraku i jego sojusznicy muszą uczynić wszystko, by śmierć ta stała się przełomowym momentem.
Z kolei "Daily Telegraph" akcentuje, że chociaż zarówno Stany Zjednoczone jak i ich główny sojusznik Wielka Brytania liczą, że zabicie dowódcy Al-Kaidy przyspieszy plany wycofania ich wojsk z Iraku, w praktyce jednak oczekiwania te mogą okazać się przedwczesne.