Brytyjska Izba Lordów zablokowała pomoc w umieraniu
Izba Lordów na pół roku zablokowała prace nad kontrowersyjnym projektem ustawy o pomocy w
umieraniu (ang. Assisisted Dying Bill), otwierającej prawną furtkę
do eutanazji.
12.05.2006 | aktual.: 12.05.2006 19:50
Projekt przewiduje zwolnienie od odpowiedzialności karnej lekarza, który na życzenie obłożnie chorego pacjenta przepisuje mu truciznę - w sytuacji, gdy uzna, że i tak umrze on najpóźniej za 6 miesięcy. Izba Lordów po ożywionej debacie przyjęła jednak w piątek poprawkę, odkładającą drugie czytanie projektu o sześć miesięcy.
Inicjator projektu lord Joffe powiedział, iż "społeczeństwo, które troszczy się o dobro ludzi, także duchowe, nie powinno się biernie przyglądać jak osoby śmiertelnie chore zmuszane są do niewyobrażalnych fizycznych cierpień w imię (idei) ogólnego społecznego dobra".
W czasie gdy bezpartyjny lord Joffe otwierał debatę nad swoim projektem, w sąsiednim pomieszczeniu w Izbie Lordów sprzeciwiający się ustawie inwalidzi i chorzy zainaugurowali społeczną akcję protestacyjną "Not Dead Yet" (Jeszcze nie umarłem). Wcześniej w siedzibie premiera na Downing Street, wręczono petycję przeciwko zalegalizowaniu eutanazji. Podpisy zbierano m.in. w polskich parafiach w Anglii.
Przeciwko dopuszczeniu eutanazji w formie proponowanej przez lorda Joffe zaprotestowali we wspólnym liście anglikański arcybiskup Canterbury Rowan Williams, katolicki arcybiskup Westminsteru, kardynał Cormac Murphy-O'Connor oraz główny rabin Jonathan Sacks. Wszyscy trzej bronią świętości ludzkiego życia i obawiają się, iż ustawa w razie przyjęcia będzie interpretowana rozszerzająco.
30 organizacji charytatywnych zorganizowało się w grupę pod nazwą "Care not Killing" (Opieka a nie zabijanie), argumentując, iż rolą lekarza nie jest wspomaganie samobójstwa, że ustawa nie chroni przed nadużyciami, a cięcia w wydatkach na służbę zdrowia spowodują, iż na osoby stare i schorowane będzie wywierana presja, by same zgodziły się na odebranie sobie życia.
Grupy domagające się zalegalizowania eutanazji twierdzą, że rośnie liczba tych, którzy popierają zliberalizowanie przepisów dotyczących ochrony życia i że ludzie starzy i schorowani mają prawo do godnej śmierci. Przewodnicząca grupy "Dignity in Dying" (Godność w umieraniu) Deborah Annetts powiedziała telewizji Sky, iż "nawet przy wysokim standardzie opieki dla obłożnie chorych, są ludzie, którzy chcą mieć taką opcję". Sondaż przeprowadzony wśród lekarzy wykazał, iż 73% ankietowanych przeciwnych jest samobójstwu wspomaganemu przez lekarza lub eutanazji.
Brytyjska prasa pisała o kilku przypadkach śmiertelnie chorych, którzy z pomocą rodzin wyjechali do szwajcarskiej kliniki w Zurychu, ponieważ samobójstwo wspomagane przez lekarzy nie jest tam karane. Brytyjskie władze śledcze wszczynały wobec członków rodzin dochodzenie w sprawie zabójstwa, ale jak dotąd żadna sprawa nie trafiła na drogę postępowania sądowego.