Brytyjczycy wściekli. "Muszą pogodzić się z tym, że są biedniejsi"
Czołowy ekonomista Banku Anglii Huw Pill rozzłościł mieszkańców Wielkiej Brytanii twierdzeniem, że wszyscy muszą zaakceptować fakt, że są biedniejsi i przestać zabiegać o podwyżki, bo w przeciwnym razie ceny nadal będą rosły - donosi "The Guardian", zaznaczając, że sam Pill zarabia po podwyżce ponad 900 tys. zł rocznie.
Czołowy ekonomista Banku Anglii Huw Pill w amerykańskim podcaście "Beyond Unprecedented" wyjaśnił, że Wielka Brytania znalazła się w sytuacji, w której cena importowanego przez nią gazu ziemnego wzrosła o wiele bardziej niż to, co eksportuje.
- Jeśli to, co kupujesz, poszło w górę bardziej niż to, co sprzedajesz, to będziesz w gorszej sytuacji - skwitował Pill, ironizując, że nie trzeba być ekonomistą, aby zrozumieć tę prostą zasadę. - Istnieje ogólna niechęć do zaakceptowania gorszej rzeczywistości, w której się znaleźliśmy - dodał.
Mieszkańcy muszą pogodzić się z faktem, że są biedniejsi
Ekspert zauważył, iż w odpowiedzi na wyższe rachunki i szalejącą inflację, pracownicy zaczęli walczyć o podwyżki płac, co spowodowało, że firmy zaczęły przerzucać nowe koszty na klientów, tym samym jeszcze bardziej zwiększając inflację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Motocyklista się doigrał. Mocne nagranie z Bydgoszczy
Dlatego zdaniem Pilla wszyscy mieszkańcy Wielkiej Brytanii muszą zatem zaakceptować fakt, że są biedniejsi i przestać domagać się podwyżek, bo w przeciwnym razie ceny dalej będą rosły.
Tymczasem, jak donosi "The Guardian", ekonomista sam niedawno dostał podwyżkę, dzięki czemu rocznie ma zarabiać około 930 tys. zł, podczas gdy według najnowszych oficjalnych danych mediana średniego dochodu jednego gospodarstwa domowego w UK w zeszłym roku wyniosła poniżej 168 tys. zł.
Jak podaje "The Guardian", związki zawodowe, które organizują trwające od miesięcy strajki w różnych sektorach gospodarki, domagają się dla swoich członków podwyżek na poziome zbliżonym do rocznej stopy inflacji. Ta w marcu wyniosła 10,1 proc., co było wprawdzie spadkiem w stosunku do 10,4 proc. w lutym, ale nadal jest to znacznie powyżej celu inflacyjnego.