Brutalna interwencja policji. 3 policjantów szarpało starszego mężczyznę
Do skandalicznych scen doszło w sobotę podczas przemarszu członków faszystowskiej organizacji ONR przez Warszawę. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać jak funkcjonariusze brutalnie szarpią protestujących przeciwko narodowcom. Według relacji świadków służby zatrzymywały również przypadkowych ludzi, w tym dzieci.
W sobotę popołudniu od Ronda Dmowskiego do Placu Zamkowego przeszedł marsz skrajnie prawicowej organizacji ONR. Mieszkańcy stolicy oraz członkowie stowarzyszenia Obywatele RP urządzili blokadę w okolicy metra Nowy Świat Uniwersytet. Nagrania pokazują, z jaką reakcją policji spotkali się protestujący. W sieci pojawiło się też mnóstwo głosów potępiających obchody 83. rocznicy powstania ONR.
- Starszy pan przyszedł na blokadę marszu neofaszytów. Jego jedyną winą było to, że chciał rozwinąć zrobiony przez siebie plakat z antyrasistowskim przesłaniem. W podobny sposób potraktowano innych antyfaszystów - czytamy w komunikacie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
- Policja miała rozkaz ochraniać neofaszystów i za wszelką cenę umożliwić im przejście. Wywiązała się z tego zadania gorliwie. Warszawiacy którzy przyszli protestować przeciwko marszowi neofaszystów, zostali skopani, zepchnięci pod mur i tam przetrzymywano ich bezprawnie przez dwie godziny. Wśród uwięzionych bezprawnie osób znalazły się też dzieci, które przypadkiem przechodziły chodnikiem. Policja nie chciała uwolnić płaczących dziewczynek, które tłumaczyły, że szły chodnikiem na zajęcia, gdy urządzono łapankę na antyfaszystów. Dzieci, tak jak my wszyscy, pozostały bezprawnie uwięzione bez przedstawienia jakichkolwiek podstaw prawnych zatrzymania - kontynuuje OMZRiK.
- Członkowie organizacji Obywatele RP którzy protestowali pokojowo siedząc na jezdni zostali skopani, pobici i siłą zaniesieni do furgonów policyjnych.
Ten starszy człowiek protestował legalnie, był sam i miał prawo do tego by demonstrować swoje poglądy. Przepisy pozwalają i uznają za legalną taką formę spontanicznej demonstracji - napisali członkowie OMZRiK.
Po przemarszu ONR policja wydała oświadczenie, w którym pisze, że podjęła konieczne kroki, do zapewnienia "ładu i porządku". Służby oskarżyły protestujących o użycie siły wobec policjantów i zapowiedziały, że osoby te poniosą konsekwencje prawne.
- Ok. godz. 16:50 na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej z ulicą Nowy Świat grupa osób postanowiła uniemożliwić przemarsz legalnej manifestacji. W związku z zachowaniem się tych osób wykraczającym poza normy prawne, policjanci podjęli niezbędne czynności. Osoby kładące się na jezdni, blokujące przemarsz zostały z niej usunięte, a następnie po wylegitymowaniu i ustaleniu tożsamości zwolnione. Policjanci działali skutecznie i zgodnie z prawem, a zastosowane środki ograniczyły się tylko i wyłącznie do użycia siły fizycznej w zakresie niezbędnym do wyegzekwowania oraz przestrzegania prawa i były w pełni adekwatne do zaistniałej sytuacji. W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza oraz znieważeniem policjantów zatrzymane zostały dwie osoby - czytamy w oświadczeniu policji.
- Obecnie policjanci kompletują materiał dowodowy, w tym nagrania z kamer, a także inne nagrania dokumentujące te zdarzenie. Po zgromadzeniu i przeprowadzonej analizie materiałów, w przypadkach które będą uzasadnione, w stosunku do osób, które naruszały prawo zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne - dodają policjanci.