Bruksela. Polak twierdził, że był świadkiem morderstwa. Alarm był fałszywy
Zakończyła się policyjna akcja w stolicy Belgii, którą rozpoczęto po doniesieniu "zszokowanego" Polaka. Przeszukania dokonane przez służby bezpieczeństwa nie wykazały niczego podejrzanego.
Część brukselskiej gminy Forest była odgrodzona przez policję. O godz. 12:14 "zszokowany" Polak przekazał funkcjonariuszom informację o uzbrojonym mężczyźnie w jednym z budynków i dodał, że rano doszło tam do morderstwa.
Policja ewakuowała ludzi z otoczonego terenu. Miejsce patrolował helikopter. Budynek był obserwowany przez snajperów.
Funkcjonariusze przeszukali wskazane miejsce, ale wewnątrz nie zauważono nic podejrzanego. - Być może mężczyzna źle opisał sytuację - stwierdziła Kathleen Calie z brukselskiej policji.
Otrzymano jednak kolejne niepokojące zgłoszenie dotyczące innego miejsca w pobliżu. Tam też nie znaleziono nic podejrzanego. Ostatecznie policja postanowiła przywrócić ruch na tym terenie.
Źródło: AP, lesoir.be, mirror.co.uk