Bronisław Komorowski: ze smutkiem obserwujemy gafy premiera
MSZ nie może sobie poradzić z bardzo ważną funkcją koordynatora polityki zagranicznej w tak newralgicznym momencie negocjacji, bo minister finansów zachowuje się tak jak się zachowuje - bardzo dziwnie, minister rolnictwa popełnia gafy nieprawdopodobne, kosztowne dla Polski. Premier staje na głowie, żeby wykazać to, że będzie bardzo zdeterminowany w obronie dotychczasowego kształtu budżetu. My z jednej strony ze smutkiem obserwujemy te gafy, z drugiej strony z szacunkiem odnosimy się do wysiłków premiera, ale obawiamy się, że ta gra będzie grą bardzo nieskuteczną - powiedział wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski w "Salonie Politycznym Trójki".
06.12.2005 | aktual.: 06.12.2005 14:43
Jolanta Pieńkowska: Ale premier nie ukrywał wczoraj w Trójce, że ma żal do polityków PO, którzy krytykowali wysiłki i działania rządu w walce o budżet. Premier mówił - Platforma dziś krzyczy na różne strony " to jest zadziwiające i bolesne, ale prawdziwe".
Bronisław Komorowski: My udzielamy pełnego poparcia panu Marcinkiewiczowi w jego zabiegach o budżet, ale jednocześnie staramy się pokazywać gdzie popełnia błędy, takie jak te, o których mówiłem - nadmierne zawierzenie Brytyjczykom i ułatwienie skonfliktowania się z Francją oraz będziemy wytykali takie błędy jak występ pana ministra Jurgiela, który nie potrafił i nie chciał negocjować w kwestii reformy rynku cukru w Europie i się obraził i nie podjął żadnej negocjacji.
Bo jest Polakiem i ma swoją godność.
- I Polska została z najgorszym rozwiązaniem dla siebie, a inni uzyskali jakieś korzyści.
* No tak panie marszałku, ale to jest tak, że szef komisji budżetowej Janusz Lewandowski i Donald Tusk po wizycie premiera w Londynie zwołali konferencję prasową, że decyzja Brytyjczyków została ogłoszona tuż po wizycie polskiego premiera u Tonnyego Blaira. To jest przykład nieskuteczności polskiego rządu na arenie międzynarodowej. Ten rząd ma złą opinię za granicą i właśnie dlatego przegrywa.*
- Bo to wszystko jest smutną prawdą. Ja bym dołożył jeszcze parę rzeczy, ale to nie stanie w żadnej sprzeczności z tym, że np. na arenie Parlamentu Europejskiego nasi parlamentarzyści będą głosowali za budżetem lepszym dla Polski, a więc będą wspierali pośrednio pana premiera Marcinkiewicza. My nie możemy przymykać oczu na ewidentne błędy. Jeżeli w momencie najważniejszym dla negocjacji jednocześnie się rozwala UKIE i przenosi się - co jest słuszne - kompetencje do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale w tym newralgicznym momencie negocjacji nie zapewniając jednocześnie aby w składzie MSZu była jakaś osoba, która jest dobrze wprowadzona w kwestie europejskie.
No, ale premier to również wczoraj w Trójce zdementował, że nic takiego nie robi, że to są prasowe nuncjacje.
- No zaraz, ale pan Pietras podawał się do dymisji, dymisja nie została przyjęta.
Ale wczoraj premier zapewniał, że pan Pietras będzie pracował w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, i że to nie gazety odwołują ministrów.
- Ale on się podał do dymisji, dymisja nie została przyjęta, więc coś tam się dzieje, a poza tym widać, że MSZ nie może sobie poradzić z bardzo ważną funkcją koordynatora polityki zagranicznej w tak newralgicznym momencie negocjacji, bo minister finansów zachowuje się tak jak się zachowuje - bardzo dziwnie, minister rolnictwa popełnia gafy nieprawdopodobne, kosztowne dla Polski. Premier staje na głowie, żeby wykazać to, że będzie bardzo zdeterminowany w obronie dotychczasowego kształtu budżetu. My z jednej strony ze smutkiem obserwujemy te gafy, z drugiej strony z szacunkiem odnosimy się do wysiłków premiera, ale obawiamy się, że ta gra będzie grą bardzo nieskuteczną.
Przeczytaj cały wywiad