Bronisław Komorowski: SLD nie może skutecznie zaszantażować premiera
Według mnie premier ma całkowicie wolną rękę w rozwiązaniu tej kwestii i może zlekceważyć głosy wychodzące z SLD w kwestii energetycznych wysokich stanowisk. Ale czy będzie chciał to zrobić? Zobaczymy. A SLD w zasadzie nic nie może tak naprawdę zrobić, aby skutecznie zaszantażować rząd Belki, nie ryzykując tego, że jednak skróci kadencję Parlamentu - powiedział Bronisław Komorowski w "Sygnałach Dnia".
24.01.2005 | aktual.: 24.01.2005 11:32
Sygnały Dnia — W studiu Sygnałów Dnia Bronisław Komorowski, poseł Platformy Obywatelskiej. Panie pośle, witamy.
Bronisław Komorowski — Witam również.
Sygnały Dnia — Jak się okazuje, aby skrócić kadencję Sejmu wkrótce, Liga Polskich Rodzin zapowiada złożenie na najbliższym posiedzeniu wniosku o rozwiązanie Sejmu. Chce głosowania 5 maja. Zresztą ten dzień także brał pod uwagę marszałek Cimoszewicz. Uda się, nie uda się tym razem?
Bronisław Komorowski — Platforma Obywatelska od dawna proponuje, aby skrócić kadencję Parlamentu i przystąpić do wcześniejszych wyborów, bo uważamy, że jest to sposób na uzdrowienie polskiego życia politycznego, przynajmniej częściowo, przynajmniej w tym wymiarze, aby władzę sprawowali ci, którzy mają mandat społecznego zaufania. Klucz jest w rękach SLD, bo to nie sztuka złożyć wniosek o samorozwiązanie Parlamentu; sztuka go skutecznie przegłosować w polskim Parlamencie. I tutaj jest sprawa trudna, bo lewica obiecywała już parokrotnie skrócenie kadencji, obiecywała kiedyś, że bezwzględnie doprowadzi do tego, żeby wybory się odbywały na wiosnę po to, aby następny rząd mógł spokojnie przygotować budżetu i wziąć za niego pełną odpowiedzialność. No, dzisiaj te obietnice jedna po drugiej się rozwiewają. Już do przeszłości przeszła obietnica prezydenta i premiera złożona oficjalnie całemu narodowi, żeby wybory będą po wejściu Polski do Unii Europejskiej, w marcu miały być. Teraz widać już gołym okiem, że do
przeszłości przechodzi obietnica Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo posłowie tego klubu zapowiedzieli, że chcą, aby Parlament trwał do jesieni. I nie ma się co dziwić — każdy woli rządzić dłużej i dłużej dostawać dietę. Jest to tzw. zjawisko „posła dietetyka”.
Sygnały Dnia — Ale tu się mogą dziać ciekawe rzeczy, chyba że jest to informacja nieco na wyrost. Nie wiem, czy pan poseł dzisiaj przeglądał prasę, konkretnie Gazetę Wyborczą, która informuje o tym, że Sojusz grozi wycofaniem poparcia dla rządu profesora Marka Belki. I jeśli reprezentanci Skarbu Państwa, a chodzi o ludzi związanych z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, otóż jeśli ci reprezentanci zasiadający w radach nadzorczych spółek energetycznych (słynne umowy społeczne) zostaną na mocy zmian w stosownych przepisach, które być może jutro podejmie Rada Ministrów, wycofani z tych spółek, wierzy pan w możliwość cofnięcia poparcia dla rządu z powodu takiego właśnie, o którym mowa?
Bronisław Komorowski — Jak widać, Sojusz Lewicy Demokratycznej nie tylko...
Sygnały Dnia — Pozwoli pan, panie pośle, stosowny cytat. Oczywiście, anonimowy poseł, ale zdanie jest niezłe: „Nie będzie zgody na ofiarę z naszych działaczy”.
Bronisław Komorowski — Aha. No więc ja myślę, że jest sprawa jasna, mianowicie Sojusz Lewicy Demokratycznej nie tylko postanowił rządzić jak najdłużej i odsuwa termin wyborów do najpóźniejszego możliwego, ale również na wszelki wypadek postanowił się zabezpieczyć na okoliczność chyba nieuchronnie nadciągającej klęski wyborczej i po prostu w tej chwili upycha swoich ludzi, swoich działaczy na różnych funkcjach, w różnych miejscach, gdzie są wysokie pieniądze, są duże pieniądze. I stara się jeszcze na dodatek zagwarantować to, żeby nie można było ich usunąć z tych stanowisk na normalnej drodze. Stąd nie w smak także działania premiera Belki, który zapowiedział, że ten ewidentny skandal, naprawdę ewidentny skandal po prostu ukróci. Pytanie jest: czy premier się przejmie tego rodzaju straszeniem ze strony SLD? Bo według mnie SLD nie może zrobić dwóch rzeczy jednocześnie, to znaczy nie może skutecznie trwać do jesieni w fotelach parlamentarnych i nie może jednocześnie skutecznie obalić rządu Marka Belki, no
bo wtedy też nastąpiłoby skrócenie kadencji. Więc zobaczymy. Według mnie premier ma całkowicie wolną rękę w rozwiązaniu tej kwestii i może zlekceważyć głosy wychodzące z SLD w kwestii energetycznych wysokich stanowisk. Ale czy będzie chciał to zrobić? Zobaczymy. A też SLD w zasadzie nic nie może tak naprawdę zrobić, aby skutecznie zaszantażować rząd Belki, nie ryzykując tego, że jednak skróci kadencję Parlamentu.