Bronisław Komorowski: nie sądzę, by PO była bliska rozpadu
Nie sądzę, aby PO była bliska rozpadu. Nie chcę być recenzentem rządu. Recenzentów jest zbyt wielu, ludzi ciężkiej pracy niewielu - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydent Bronisław Komorowski. Dodał: - Patrzę z troską na przejawy konfliktów, ale nie widzę zagrożeń dla jedności koalicji. W wywiadzie prezydent odniósł się również do bieżącej dyskusji dot. związków partnerskich oraz planów wprowadzenia w Polsce euro.
- Liczę na rozsądek polityków, że nie będą łączyć przez podział. Szczerze zachęcam i lewicę, i prawicę, i centrum, żeby nie tworzyć frakcji wewnętrznych, bo to zawsze prędzej czy później się źle kończy. A skrzydła są rzeczą naturalną, pożyteczną, pod warunkiem, że skrzydła się nie szachują wzajemnie, tylko szanują i współpracują w ramach zainteresowania minimum programowego, które sobie wyznaczyli - powiedział prezydent.
Jego zdaniem dla Polski strategicznym zadaniem jest "umocnienie naszej pozycji w ramach Unii Europejskiej, umocnienie także naszej gospodarki w ramach gospodarek europejskich i w ramach konkurencji światowej rangi". - Bardzo bym jednak chciał, żeby to się odbyło w sposób maksymalnie bezpieczny, nie tylko dla interesów gospodarczych państwa polskiego, ale bezpieczny dla kieszeni polskich obywateli, bezpieczny dla polskiej gospodarki - mówił.
Komorowski powiedział, że "proces wprowadzenia euro musi sprzyjać wszystkim Polakom". - Skończmy dyskusję o tym, czy mamy wchodzić, czy nie wchodzić do strefy euro, bo to jest dzisiaj niemożliwe, bo nie wypełniamy kryteriów z Maastricht, mamy blokadę w konstytucji. Rozpocznijmy tę dyskusję po wyborach w 2015 roku. Referendum w tej sprawie nie jest potrzebne - podsumował posiedzenie Rady Gabinetowej prezydent Bronisław Komorowski.
Pytany o deklarację Aleksandra Kwaśniewskiego, który zapowiedział budowanie listy w wyborach do europarlamentu Komorowski powiedział, że patrzy na lewicę z pewną troską. - Uważam, że dla higieny demokratycznej obywatelom potrzebna jest oferta nie tylko prawicowa i centrowa, ale i lewicowa - dodał.
Odnosząc się do zagadnienia związków partnerskich, Bronisław Komorowski ocenił, że wprowadzenie radykalnych rozwiązań nie jest możliwe bez zmiany konstytucji. Prezydent dodał, że zapisy polskiej ustawy zasadniczej są w tym względzie bardzo konserwatywne. - Konstytucja polska - jednym się to może podobać, innym nie - ma najbardziej konserwatywne, w porównaniu z wieloma krajami europejskimi, zapisy dotyczące rodziny, małżeństwa, macierzyństwa. Jeżeli ktoś ma inne poglądy, to przynajmniej musi szanować konstytucję - tłumaczył.
Zmiany cywilizacyjne, kontynuował, dotyczące również osób o odmiennej seksualności, są faktem. - Według mnie jednak prawo powinno raczej postępować za zmianami, a nie przed nimi, nie wywoływać tych zmian - zaznaczył Bronisław Komorowski.
Zdaniem Komorowskiego, tak jak trzeba szanować prawa i potrzeby osób o odmiennej orientacji, tak trzeba starać się szanować obawy Polaków o to, czy nie prowadzi to do rozwiązań takich, jak we Francji np. do adopcji dzieci.