Bronisław Komorowski: głosowanie lub nie zależy od taktyki PO

Decyzję ws. głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu Leszka Millera podejmiemy w ostatnim momencie. To będzie zależało od taktyki, którą przyjmie klub Platformy Obywatelskiej. Demonstracja nieobecności na sali parlamentu w sytuacji, w której Samoobrona będzie głosowała oczywiście nie ma żadnego sensu, bo wtedy oznacza to poddanie walkowerem wniosku o nieufność w stosunku do premiera Leszka Millera - powiedział w TOK FM Bronisław Komorowski, poseł Platformy Obywatelskiej.

[

Obraz

- Cała rozmowa (2,4 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/846/komorowski.mp3 )

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Czy przyjdzie pan jutro na głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla rządu Leszka Millera?

Bronisław Komorowski: To będzie zależało od taktyki, którą przyjmie mój klub, klub Platformy Obywatelskiej. A decyzję podejmiemy w ostatnim momencie, bo niewątpliwie jest pewnym pomysłem zerwanie kworum. Bo to oznaczałoby przesunięcie glosowania o 2 tygodnie, co oznaczałoby z kolei, że głosowanie nad wotum zaufania czy nieufności do Leszka Millera odbywać się będzie już po przesłuchaniach przed komisją badającej kwestię afery Rywina. Co wydaje się, że dla samego podjęcia decyzji, nie tylko dla jej atmosfery, może mieć istotne znaczenie. A więc na razie Platforma Obywatelska z góry zapowiada, że chce głosować przeciwko Leszkowi Millerowi. Natomiast czy zerwiemy najpierw kworum w parlamencie i przesuniemy termin glłsowania będzie zależało głównie od tego, jak się zachować w tej kwestii będą chciały pozostałe kluby opozycyjne. Głównie chodzi o Samoobronę, która się zachowuje w niejasny sposób.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: A to tak jak zwykle.

Bronisław Komorowski: Tak jak zwykle. Dlatego mówię, że decyzję podejmiemy w ostatnim momencie, bo prawdopodobnie do końca nie będziemy wiedzieli, jak się zachowa Samoobrona. Demonstracja nieobecności na sali parlamentu w sytuacji, w której Samoobrona będzie głosowała oczywiście nie ma żadnego sensu, bo wtedy oznacza to poddanie walkowerem wniosku o nieufność w stosunku do premiera Leszka Millera.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: A czy będą państwo w stanie się porozumieć z pozostałymi klubami opozycyjnymi, z PiS-em? Czy już jakieś rozmowy trwają?

Bronisław Komorowski: Tak, rozmawiamy. I wydaję się, że takie porozumienie jest absolutnie możliwie. Natomiast wszyscy czekają na to, jak się w tej kwestii zachowa Samoobrona. Na razie pan Lepper zapowiedział, że woli głosować na sali. A my mamy pewne informacje mówiące tyle, że jest paru posłów Samoobrony, którzy albo nie wezmą udziału w głosowaniu, albo zagłosują za Leszkiem Millerem. Co oznacza tyle, że trudniej by im było być nieobecnymi na sali i poprzeć Leszka Millera, a łatwiej być w klubie i zachować się troszeczkę inaczej, na przykład nie zagłosować w tym momencie.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Jak pan ocenia tę ofensywę Leszka Millera i takie wyjście do przodu z tą propozycją, aby sejm się wypowiedział? Czy Leszek Miller ma jeszcze mandat do rządzenia z parlamentu?

Bronisław Komorowski: Problem oceniam jako sprawny od strony utrzymywania władzy.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Ministra Kołodko już nie ma. Zaskoczony pan był wczoraj, kiedy dowiedział się o tej dymisji?

Bronisław Komorowski: Wszyscy byli zaskoczeni, aczkolwiek wszyscy w polityce spodziewali się tej decyzji trochę wcześniej. Zaskoczenie polegało na tym, że jednego dnia ogłoszono przyjęcie założeń budżetowych, ogłoszono tryumf pana wicepremiera Kołodki, przyjęcie jego koncepcji, a następnego dnia on się podał do dymisji. Kolejność zdarzeń była zaskakująca. A samo odejście wicepremiera Kołodki jest spóźnione o te 9 czy 11 miesięcy, które on rządził. Warto powiedzieć, że potwornym błędem było samo powołanie wicepremiera Kołodki na to stanowisko. A to zrobił Leszek Miller.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)