Bronisław Geremek: prezydent nie powienien odpowiadać Putinowi
Moje oczekiwanie, to było, żeby prezydent zwrócił się do polskiej opinii publicznej. Nie sądzę, że rzeczą właściwą było odpowiadać akurat prezydentowi Putinowi, który w manierze bezprecedensowej w sprawie niewątpliwego chuligańskiego pobicia dzieci dyplomatów rosyjskich zabrał głos publicznie. I wchodzić w ten ton nie sądzę, że jest dobre, ale to wszystko jedno - powiedział eurodeputowany Bronisław Geremek, były szef polskiej dyplomacji, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
Krystian Hanke: Prezydentt Aleksander Kwaśniewski przerwał wczoraj milczenie. W specjalnym oświadczeniu zaapelował do rosyjskich władz o energiczne działanie w celu wykrycia i ukarania sprawców ostatnich napaści na Polaków w Moskwie. A także o podjęcie działań w celu zwiększenia bezpieczeństwa naszych obywateli na terytorium Rosji. Panie profesorze czy to są te słowa, których pan oczekiwał od prezydenta kiedy mówił pan, że Aleksander Kwaśniewski powinien zabrać głos w tej sprawie?
Bronisław Geremek: Moje oczekiwanie, to było, żeby prezydent zwrócił się do polskiej opinii publicznej. Nie sądzę, że rzeczą właściwą było odpowiadać akurat prezydentowi Putinowi, który w manierze bezprecedensowej w sprawie niewątpliwego chuligańskiego pobicia dzieci dyplomatów rosyjskich zabrał głos publicznie. I wchodzić w ten ton nie sądzę, że jest dobre, ale to wszystko jedno.
Ja myślę, że przynajmniej w ten sposób opinia publiczna dowiedziała sie o stanowisku prezydenta. Natomiast główną sprawą wydaje mi się potrzeba działań. I te działania, które polska dyplomacja podjęła uważam za rozsądne i właściwe. Natomiast może rzeczywiście ze względu na oczywistą irytację naszą na wieść o tym, że nasi rodacy - dyplomaci i dziennikarz są bici na ulicach Moskwy - ażeby zastanowił sie nad tym rząd i jest formuła konstytucyjna, która wydawała mi się i nadal wydaje mi sie właściwa do podjęcia. Mianowicie - prezydent zwołuje posiedzenie Rady Ministrów, zwołuje Radę Gabinetową i wówczas idzie sygnał dla opinii publicznej, że władze Rzeczypospolitej zajmują się sprawą w sposób należny.
Krystian Hanke: W przyszłym tygodniu mają się spotkać liderzy głównych sił politycznych w Polsce. Czy na temat poprawy polskich stosunków i z Rosją i z Białorusią powinna toczyć się debata publiczna czy raczej rozmowy za zamkniętymi drzwiami?
Bronisław Geremek: Myślę, że debata publiczna w sprawie polityki zagranicznej niezbędna i konieczna i to w niczym nie wyklucza także działań analitycznych i refleksyjnych. Za zamkniętymi drzwiami mogą być negocjacje. I w jednym i w drugim wypadku na pewno one będą. Natomiast nie należy sobie tworzyć iluzji. Ci, którzy powiadali, że to z powodu nietrafnej polityki zagranicznej Polska popsuła sobie stosunki z Rosją - mylili się. Ci, którzy sądzili, że można tylko przez osobiste polepszenie stosunków między przywódcami uzyskać dobre stosunki między krajami - sądzę, że też się mylili. Istnieje w chwili obecnej istotna różnica zdań i różnica interesów między Rosja, a Polską, i nie należy tego dramatyzować tylko trzeba mieć tego świadomość i odpowiednio w takim kontekście ustalać zasady polskiej polityki zagranicznej wobec wschodnich sąsiadów.
Krystian Hanke: Przedwczoraj rosyjski MSZ w stosownym komunikacie wyraził nadzieję, że te ostatnie wydarzenia nie będą wykorzystywane dla podwyższenia napięcia tradycyjnie przyjaznych stosunków polsko-rosyjskich. Ja czytam to tak z niedowierzaniem. Zastanawiam sie gdzie są te przyjazne stosunki. Czy wtedy kiedy Moskwa upierała się, że Katyń to nie ludobójstwo i nie chciała przekazać całości akt, czy 9 maja kiedy odmawiano zasług polskim żołnierzom w pokonaniu hitlerowskich Niemiec. Może juz czas powiedzieć, że między naszymi narodami skończyła się przyjaźń, tylko trzeba się szanować.
Bronisław Geremek: Gdyby była możliwa przyjaźń między narodami to źle by to nie było. To dotyczy sfery kultury, to dotyczy także konsekwencji jakie to ma dla gospodarki, ale ja zgadzam się z takim stwierdzeniem, że w tej chwili najważniejsze jest ażeby dobrze określić interesy wzajemne i starać się ażeby interesy jednej i drugiej strony były realizowane bez szkody dla partnera. Obecnie to co się dzieje między Rosja, a Polską to nie jest konflikt, to jest rezultat systemu politycznego, który jest w Rosji prezydenta Putina.
Przecież te pobicia dyplomatów, dziennikarzy to na pewno nie prezydent Putin polecał, no ale z własnej pamięci systemu PRLu - na pewno przywódcy PRLu nie polecili pobić Stefana Kisielewskiego, ale wytworzyli sytuację, a której służby specjalne mogły to uczynić wiedząc, że mają przyzwolenie, a nawet otrzymają za to pochwałę, a więc w przypadku rosyjskim my nie wiemy kto tego dokonał. Równie możliwe jest, że to jakieś ekstremalne faszyzujące organizacje rosyjskie, jak i to, ze służby specjalne Rosji. Ale jedno jest niewątpliwe - u początku tego było bezprecedensowe oświadczenie prezydenta Putina w sprawie, która była chuligańskim wybrykiem na terenie naszego państwa.
Przeczytaj cały wywiad