Broni chemicznej nie ma, czy jest dobrze ukryta?
11 ruchomych laboratoriów do produkcji broni chemicznej i
biologicznej oraz około 500 kg dokumentów na jej temat odkryły w poniedziałek w Iraku wojska USA. Broni
jednak nie znaleziono - poinformowały władze amerykańskie.
14.04.2003 | aktual.: 14.04.2003 22:00
Obserwatorzy podkreślają, że mimo ponad trzech tygodni obecności wojsk USA w Iraku, poszukiwania broni masowego rażenia nie przyniosły na razie sukcesu, chociaż zarzut jej posiadania przez reżim Saddama Husajna podawano jako główny powód wojny.
Administracja USA przyjmuje coraz bardziej defensywną postawę pod naporem codziennych pytań o tę broń na briefingach w Pentagonie i przy innych okazjach. W poniedziałek rzeczniczka ministerstwa obrony Victoria Clarke zareagowała z irytacją, kiedy jeden z reporterów wspomniał o "retoryce" administracji dotyczącej broni masowego zniszczenia. "To nie jest retoryka, to są fakty" - upomniała Clarke dziennikarza. Zdaniem Waszyngtonu, Husajn po prostu dobrze ukrył tę broń.
Pentagon potwierdził, że poszukiwania zawężono ostatnio do trzydziestu kilku obiektów wybranych spośród ponad tysiąca laboratoriów, fabryk, baz wojskowych, magazynów i innych miejsc, gdzie - jak przypuszczano - może się znajdować broń masowego rażenia. Jej poszukiwania prowadzi specjalna jednostka wojsk lądowych, grupująca specjalistów z CIA, Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA), agentów FBI i naukowców. Rząd liczy na informacje uzyskane od Irakijczyków.
Niezależni eksperci radzą administracji, by wpuszczono do Iraku międzynarodowe ekipy inspekcyjne, które pomagałyby identyfikować i niszczyć znalezioną ewentualnie broń chemiczną lub biologiczną. Ich zdaniem, rozproszyłoby to podejrzenia, że wojska USA fałszują dowody na ten temat.
Jak podał "Washington Times" powołując się na prasę w Czechach, podejrzenia takie miał rzucić na USA sam prezydent tego kraju Vaclav Klaus, który wypowiedział się przeciw wojnie z Irakiem.
Jak pisze poniedziałkowy "New York Times", Waszyngton jest prawdopodobnie zobowiązany umowami międzynarodowymi do tego, aby niezależni inspektorzy zweryfikowali wszelkie ewentualne znaleziska niekonwencjonalnej broni w Iraku. Anonimowi przedstawiciele administracji powiedzieli jednak dziennikowi, że Biały Dom może się zdecydować na zignorowanie tych zobowiązań.(ck)